CANNES 2023: Hirokazu Koreeda z szansą na drugą Złotą Palmę?

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/CANNES+2023%3A+Hirokazu+Koreeda+z+szans%C4%85+na+drug%C4%85+Z%C5%82ot%C4%85+Palm%C4%99-150820
CANNES 2023: Hirokazu Koreeda z szansą na drugą Złotą Palmę?
Festiwal w Cannes wrzucił pierwszy bieg. A po fatalnym seansie otwarcia mamy dla Was jeszcze ciepłe recenzje dwóch świetnych filmów. Daria Sienkiewicz obejrzała "Le Retour" w reżyserii powracającej do rywalizacji w Konkursie Głównym Catherine Corsini

Z kolei Michał Walkiewicz wybrał się na nowy film canneńskiego pieszczocha i laureata Złotej Palmy za "Złodziejaszków", Hirokazu Koreedy – "Monster". A już jutro rano podzielimy się z Wami wrażeniami z "Indiany Jonesa i artefaktu przeznaczenia"! 

***


Ludzie i świnie

recenzja filmu "Monster", reż. Hirokazu Koreedy
autor: Michał Walkiewicz

"Jeśli przeszczepimy człowiekowi mózg świni, czy pozostanie człowiekiem?" – pyta swoją matkę Saori (Sakura Ando) mały Minato (Souya Kurokawa). Wspólnie obserwują płonący w oddali budynek, szemrany bar z hostessami, w którym podobno bywał lokalny nauczyciel, Pan Hori (Eita). Dobre pytanie, a przynajmniej na tyle dobre, by zbudować wokół niego jakiś tożsamościowy konflikt. Bohaterowie nowego filmu Hirokazu Koreedy mózgi mają ludzkie, lecz regres do atawistycznego języka agresji pokonują z prędkością światła. Okoliczności są zresztą sprzyjające, gdyż chodzi o szkołę – miejsce, w którym krzyżuje się mnóstwo sprzecznych interesów; zasilaną wielopokoleniowymi kompleksami fabrykę deziluzji. 

Sori staje w obronie syna, który padł ofiarą werbalnej i fizycznej agresji ze strony Pana Horiego. Sam nauczyciel oskarża ucznia o prześladowanie młodszego kolegi. Ten ostatni przerzuca całą winę na pedagoga, a wszystkiemu przysłuchuje się beznamiętna dyrektorka, która niedawno straciła wnuka. Wzburzenie jest uzasadnione, wina – niepodważalna, lecz stojące i za jednym, i za drugim motywacje pozostają skomplikowane. I jak to u Koreedy bywa, kolizje bohaterów na tej egzystencjalnej wielopasmówce są kontrapunktowane kapitalnymi winietami z tzw. "zwyczajnego życia". Na obecnym etapie twórczości Japończyka to jak słowny ping pong u Woody'ego Allena, długie ujęcia u Lisandro Alonso albo propan butan u Michaela Baya


Strukturalnie, całość przypomina zagadkę z kluczem. Ale to tylko zasłona dymna, jedna z wielu. Dzięki szkatułkowej narracji punkty widzenia zmieniamy kilkukrotnie, raz podążamy za optyką matki, to znów jej syna, wreszcie – nauczyciela i dyrektorki. Kusiłoby nazwać "Monster" kryminałem a rebours albo chociaż "hołdem dla żelaznej klasyki" (porównania do "Rashomonu" in 3…2…1….). Tyle że Koreeda zbyt sprytnie lawiruje pomiędzy gatunkowymi kliszami. Nie chodzi tu nawet o zabawę samą strukturą, ani o moralny relatywizm jako Wielki Temat Dla Kina, z którym każdy klasyk powinien się zmierzyć. Swoich bohaterów reżyser konfrontuje z żywą głupotą, na gruncie której kwitnie równie żywa nienawiść: homofobią, nagonką w mediach społecznościowych, ślepym podążaniem za uświęconymi społecznie autorytetami. I pewnie z tego powodu fakt, że "nic nie jest tym, czym się wydaje" to coś więcej niż scenariopisarski wytrych – "Monster" to opowieść o empatii jako akcie poświęcenia, poprzedzonym realnym intelektualnym wysiłkiem, przewartościowaniem dotychczasowej wiedzy o ludziach. I o równie realnym horrorze niezrozumienia własnego dziecka – w pewnym wieku istoty "chemicznie" niezdolnej do wiary w autorytet rodzica.
 
Całą recenzję filmu "Monster" przeczytacie na karcie filmu POD LINKIEM TUTAJ

***


Ostatnie takie lato

recenzja filmu "Le retour", reż. Catherine Corsini
autorka: Daria Sienkiewicz

"Mam prawo nie być seksowna" – mówi do nowo poznanego chłopaka 15-letnia Farah (Esther Gohourou), w odpowiedzi na zarzut, że zbyt częste marudzenie odbiera dziewczynie seksapil. I trudno oprzeć się wrażeniu, że ustami bohaterki przemawia sama Catherine Corsini, która w spoglądaniu na kobiety wrażliwym, empatycznym okiem nadal nie ma sobie równych. W najnowszym filmie francuskiej reżyserki wakacyjny pobyt na Korsyce okaże się dla bohaterek duchowym powrotem do rodzinnych korzeni; szansą na rozliczenie się z przeszłością i rodzinnymi konfliktami oraz niepowtarzalną okazją do zgłębienia swojej tożsamości i seksualności. "Le retour" to świeża i przepełniona humorem mieszanka otulonej nostalgiczną aurą "Córki", włoskiej beztroski "Tamtych dni, tamtych nocy" oraz "Silent Twins" o niezwyciężonej sile siostrzeństwa. 


Corsini z lekkością i finezją tworzy pełnokrwiste filmowe bohaterki; nieidealne, szukające swojego miejsca na ziemi; przepełnione chęcią życia kobiety. W "Le retour" przygląda się losom czarnoskórej Kheididji (Aïssatou Diallo Sagna) oraz jej córek – osiemnastoletniej Jessiki (Suzy Bemba) oraz trzy lata młodszej Farah, które przybywają na Korsykę piętnaście lat po tym, jak Kheididja porzuciła tam swoje dawne życie. Nie minie wiele czasu, zanim do kobiety powrócą bolesne wspomnienia związane ze śmiercią partnera oraz nagłym rozstaniem z włoską częścią rodziny, z którą bohaterka potrafiła się w pełni zasymilować. Podczas gdy Kheididja pracuje, opiekując się dziećmi zaprzyjaźnionej paryskiej rodziny, rebeliancka, nieznosząca nudy Farah oraz ustawicznie wyciągająca ją z kłopotów Jessica przeżywają najważniejsze wakacje swojego życia.

"Le retour", czyli "powrót" mógłby równie dobrze nosić tytuł "Pewnego lata" – jak film Corsini z 2015 roku ilustrujący równie przełomowe lato dla francuskiej studentki wikłającej się w płomienny romans ze starszą kobietą. Reżyserka ponownie bierze na tapet żarliwą kobiecą, homoerotyczną miłość, pozbawiając ją wszelkich stereotypów, ekranowej fetyszyzacji czy sztuczności. Połyskujące na skórze morskie krople, rozgrzane od słońca ciała oraz miłosne uniesienia Jessiki i jej nowo poznanej przyjaciółki, Gai, czynią z cielesności bohaterek coś zupełnie zwyczajnego i naturalnego. Równie wiarygodnie, z pełnią młodzieńczej energii (której prawie siedemdziesięcioletniej reżyserce nie brakuje), Corsini ukazuje również imprezowy epizod Farah i Jessicy, kiedy to w ferworze spoconych ciał i wylewającego się z kadru alkoholu, piętnastolatka po raz pierwszy musi ratować z tarapatów, stanowiącą wzór idealnej córki, starszą siostrę. Fenomenalna scena przeciekającej umywalki zerwanej w akcie nagłego pożądania (nie próbujcie tego w domu, zwłaszcza cudzym) udowadnia tylko ogromny dystans twórczyni do swoich bohaterek oraz do pełnych klisz, nierzeczywistych obrazów seksualnego uniesienia, od których wprost roi się w kinie.

Całą recenzję filmu "Le retour" przeczytacie na karcie filmu TUTAJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones