Festiwal Filmów Młodego Widza: Przeciw małżeństwom nieletnich

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Festiwal+Film%C3%B3w+M%C5%82odego+Widza%3A+Przeciw+ma%C5%82%C5%BCe%C5%84stwom+nieletnich-130977
Festiwal Filmów Młodego Widza: Przeciw małżeństwom nieletnich
Na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Abbas Amini zaprezentuje swój drugi film fabularny: piękny i przytłaczający dramat "Hendi i Hormoz". Tytułowi bohaterowie to trzynastoletnia dziewczynka i szesnastoletni chłopak, którzy zawierają związek małżeński.


Widziałem "Tęczową wyspę" – film weterana irańskiego kina, Khosrowa Sinaia, który – podobnie jak Pan – usytuował akcję na wyspie Hormuz. Dlaczego wybrał Pan tę lokację?


Abbas Amini: Widziałem dzieło Pana Sinaia. Bardziej dotyczy ono atrakcyjności wyspy, zaprezentowania jej turystom. W moim przypadku wybór tej lokacji był jednak podyktowany głównie badaniami, które przeprowadziłem jeszcze zanim napisałem scenariusz. Wynikło z nich, że ostan (*) Hormozgan – czyli wspomniany rejon – charakteryzuje największa liczba małżeństw osób nieletnich. Zapewne wyspa Hormuz dała mi więcej elementów wizualnych aniżeli jakiekolwiek inne miejsce w Hormozganie – i zapewne wolałem opowiedzieć moją gorzką historię w tej pocztówkowej i pięknej scenerii.

Głębokie i piękne kolory filmu są skontrastowane z opowieściami o zubożałych mieszkańcach wyspy. Czy chciał Pan wykorzystać tę wizualność tak, aby mimo trudnej tematyki, opowieść była łatwiejsza do przyswojenia przez publiczność?


Podczas zdjęć starałem się uniknąć pięknych kadrów i ujęć, aby mój film nie przerodził się w promocję turystyki. Ta wyspa jest po prostu zbyt piękna. Ogólnie rzecz biorąc, starałem się podejść do bohaterów spojrzeć na nią ich oczami. Gdy narracja o gorzkiej historii ma miejsce w bardzo pięknym plenerze – rezultatem będzie pewien kontrast, który uważam za atrakcyjny. Urokliwy, barwny świat, który widzimy, niekoniecznie może być taki, na jaki wygląda. Bliższe spojrzenie odsłania niechciane i nieprzyjemne fakty.

Czy w trakcie preprodukcji badał Pan kwestię małżeństw między nieletnimi? Był Pan przez długi czas wolontariuszem Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Pracujących. Czy wykorzystał Pan swoje doświadczenia w filmie?

W środowisku NGO-sów, w którym pracuję, jestem otwarty na inspiracje biorące się z wielu prawdziwych historii o pracujących dzieciach. W dużym stopniu pomogło mi to w pisaniu scenariusza. Jednak aby napisać scenariusz odwiedziliśmy kilka prowincji w ramach badań terenowych. Wiele historii, które tam usłyszeliśmy, rozwijało się według podobnego wzorca. Niebezpieczeństwa, na jakie były wystawione dzieci były [w różnych miejscach] mniej lub bardziej podobnej natury. Pochodzę z południa Iranu i dobrze znam ten region. Dlatego uznałem, że wyspa Hormuz będzie najlepszą lokacją dla mojego filmu.

Filmy o dzieciach grają o wiele większą rolę w kinie irańskim aniżeli w kinematografii każdego innego kraju – to właśnie te filmy okazały się najbardziej popularne wśród międzynarodowej publiczności. Zawsze mnie to zastanawiało. Czy mógłby Pan podzielić się tym, co o tym myśli?

Nie znam statystyk i nie jestem pewien, czy najpopularniejsze filmy z Iranu na świecie dotyczą dzieci. Niemniej, gdy nastolatkowie są bohaterami, na takie historie patrzy się z bardziej ludzkiej perspektywy. Uważam, że kino irańskie jest znane ze swojego humanizmu, dotykania ludzkich problemów i relacji międzyludzkich. Takie tematy są łatwiejsze przy produkcji. Ze względu na finansowe ograniczenia irańskiego kina filmowcy wybierają tematy z problematyką społeczną i dramaty. Każdy film, który opowiada o człowieku w szczery sposób wszędzie otrzyma ciepłą reakcję.

Czy Pana film odzwierciedla obecną sytuację nieletnich w odległych i mało zurbanizowanych, biedniejszych rejonach Iranu?

Mój film pokazuje warunki w odległych regionach zlokalizowanych w dużej odległości od stolicy Iranu. Leżąca około 2000 kilometrów od stolicy, wyspa Hormuz uchodzi za takie odległe miejsce – ale właśnie w kontekście stolicy. Podobała mi się praca na Hormuzie ze względu na skąpość jego zabudowy i to, jak zaradni są jego mieszkańcy w złych warunkach finansowych. Myślę, że jeśli zabrałbym dwójkę moich bohaterów do metropolii, zatonęłyby w miejskich trudnościach i zmartwieniach – i wówczas przegapiłbym więź, która istnieje między nimi. Po zawarciu małżeństwa ostatecznie zaprzyjaźniają się ze sobą. Ich związek jest niedojrzały. W zasadzie znajdują sobie innych towarzyszy. Uznałem, że to wszystko wyraźniej da się pokazać w odludnej przestrzeni, w której inni ludzie są prawie nieobecni.

Casting bardzo młodych aktorów był pewnie trudny. To była pierwsza rola dla Zohreh Eslami i zaledwie druga dla Hameda Alipoura. Czy mógłby Pan opowiedzieć trochę o procesie castingu?

Tak. Praca z aktorami nieprofesjonalnymi jest wyzwaniem. Już wcześniej współpracowałem z Hamedem Alipourem [przy debiucie pełnometrażowym [b]"Valderama" - dop. M.S.B.]. Wie, jak się ustawić przed kamerą. Ale dla Zohreh Eslami było to pierwsze aktorskie doświadczenie. Była członkinią lokalnej grupy teatralnej na wyspie Hormuz. W trakcie spotkania z grupą przeprowadziłem casting i wybrałem ją. Czułem, że Zohreb wyróżnia się z lokalnych dziewczyn. Chciała uczyć się i nauczyć się grać muzykę. Była o wiele bardziej zmotywowana w walce o lepsze życie. Streściłem fabułę filmu Hamedowi i Zohreh i powiedziałem, że chcę zrobić film, który będzie przeciwko małżeństwom osób nieletnich. Wsparli ten pomysł i zaufali nam.
Zohreh pokazała, że jest bardzo utalentowana. Widziała, jak wyglądają małżeństwa dzieci w jej najbliższym otoczeniu. Miała kilka koleżanek ze szkoły, które wyszły za mąż w bardzo młodym wieku. Dlatego była w stanie bardzo dobrze uchwycić swoją postać.
Aby napisać scenariusz spędziliśmy siedem czy osiem miesięcy na wyspie. W trakcie tego okresu zyskaliśmy zaufanie lokalnych mieszkańców i staliśmy się częścią ich społeczności, ponieważ żyliśmy z nimi, jedliśmy i nawiązaliśmy z nimi bliskie porozumienie. W ten sposób narodziła się obopólna przyjaźń, która pomogła nam w trakcie zdjęć.

Zauważyłem, że film został zrealizowany w koprodukcji z Czechami i to właśnie tam odbył się proces postprodukcji. Czemu wybrał Pan właśnie ten kraj?

Bardzo się cieszę, że mogłem ukończyć część postprodukcji w Czechach. Początkowo ten kraj nie był moim wyborem. Wzięło się to z funduszu, który został mi przyznany za mój poprzedni film fabularny - "Valderama". Fundusz miał wspierać działania postprodukcyjne w Czechach. Aby go otrzymać, pojechałem tam i zetknąłem się z bardzo dobrą współpracą. Czechy zdecydowanie będą jednym z moich głównych typów przy kolejnych koprodukcjach. Jestem bardzo zadowolony z ich pracy i mam nadzieję na równie fortunną współpracę w innych krajach.


Rozmawiał Marek Bochniarz

(*) ostan – jednostka administracyjnego podziału Iranu, ekwiwalent prowincji bądź województwa.

Więcej informacji o filmie:
https://www.alekino.com/film/hendi-i-hormoz/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones