Nowy "Predator" będzie kinowym wydarzeniem

O nowym "Predatorze", nad którym pracuje Shane Black ("Iron Man 3"), wciąż niewiele wiadomo. Jakiś czas temu pojawiła się plotka, że jest szansa, by w filmie pojawił się Arnold Schwarzenegger. Teraz głos zabrał sam Black - i zdradził parę szczegółów swojego projektu. Wyjaśnił też, jak dostał posadę reżysera/scenarzysty filmu.


Kiedy zadzwonili do mnie z Foxa, byłem niechętny, przyznał twórca. Powiedziałem im tak: "Słuchajcie. Robicie kolejne części "Aliens vs. Predator" czy coś w tym stylu, każdy z tych filmów kosztuje, w sumie są w porządku, ale nawet nie próbujecie zrobić z tego wydarzenia. To po prostu kolejne filmy o Predatorze. O, właśnie wyszedł następny". A oni na to: " Co gdybyśmy powiedzieli ci, że chcemy to zmienić i potraktować ten projekt jak coś ważnego, tak jak podchodzimy do prequeli "Obcego"? Chcemy, żeby to było coś; film, na który ustawiają się kolejki". Pytam więc: "Serio, wydacie kupę pieniędzy?". "Tak". "Zadbacie o skalę, o spektakl?". "Tak". "Kurczę, to brzmi interesująco".

Black już jakiś czas temu potwierdził, że nowy "Predator" będzie sequelem oryginału. Pierwsza część była świetna. To była zamknięta całość, filmowa perełka. Konieczne jest jednak rozwinięcie tematu, ale również miłość dla oryginału, dla tamtej ery i mitologii Predatora. Myślę, że kiedy do mnie przyszli, byli tego świadomi, wyjaśnił Black. W zasadzie powiedzieli, żebym zrobił "Predatora", ale potraktował go jak "Iron Mana 3", a nie jak jakiś mały filmik. Ja na to: "Zróbmy to tym razem jak należy".

Reżyser potwierdził też, że faktycznie spotkał się ze Schwarzeneggerem i że "rozmowy" z aktorem wciąż trwają. Zaznaczył też, że scenariusz, który napisał razem z Fredem Dekkerem, "wciąż jest tajemnicą".

Premierę filmu zaplanowano na 2 marca 2018.