zastanawiam ludzie, czy wy się znacie trochę na rapie i czy wy znacie angielski?? jak mówicie, że 50 jest beznadziejny i nie umie rapować. Przesłuchajcie całe płyty a nie po jednym kawałku i to pewnie singlu typu In da club czy Candy shop oceniacie go. Płyty takie jak GRODT, Massacre, czy nowa BISD są naprawdę niezłe.
Nie znoszę kolesia. Przekazu prawie żadnego, a najgorsze jest to, że robi z siebie pieprzonego gangstera. Te złote łańcuchy, zegarki, samochody i laski w klipach - żałosne. To nie jest prawdziwy rap, tylko gówno.
Zazdrosc? Taki Eminem tez mial/ma/moze miec lasek na peczki, a jestem jego fanem. 50 Cent to zero przekazu, zero oryginalnosci i malo tego, zenada od gory do dolu. Wiesniak bez talentu kreujacy sie na wielkiego gangstera.
Czytam to i się zastanawiam dlaczego słucham 50 centa..
Odpowiedź brzmi - bo lubię.
Kawałek outta control słucham już kupę czasu i nigdy mi się nie znudził.
Puszczając Crack a bottle często od razu przewijam do momentu kiedy ma swoją część. I czy to znaczy że robi słaby rap? Głos ma świetny.
Wiem o czym rapuje i na pewno są od niego lepsi w swojej dziedzinie.
Jednak 50cent to 50cent i mimo niektórych jego kawałków których po prostu nie lubię ma on swoje 5 minut w mojej bardzo wyselekcjonowanej playliście.
Pozdrawiam
nie chce nic nikomu tłumaczyć, bo to nie ma sensu, ale hejterzy fifteiego nie znają się na rapie.
czekam na odpowiedzi typu:
"a ty sie za to znasz"
"*&@$#*"
"to nam wytłumacz, skoro się znasz"
itp...
to, że hejtujom fiddyego, wcale nie znaczy, że siem nie znajom. choć i tak siem nie znajom.
btw...
50 > rap i jego parodia spoza usa