Jak to możliwe, że po dwóch rolach i bez większej renomy Francis wziął go do Ojca Chrzestnego ? Tak od razu.
Zawsze mnie to zastanawia. Quentin Tarantino także niczym się nie wykazał (bo jeszcze niczego wówczas nie zrobił), a wszyscy czekali na debiut z wywalonym jęzorem...
Rozkminy 'na śpiocha' :)
Podobno poznali się z Coppolą jeszcze wtedy, kiedy Coppola nie miał tak mocnej pozycji. Mieli robić razem jakiś film, nie wypaliło, ale Pacino spodobał się Coppoli. I jak już Coppola się wydrapał trochę wyżej, to przypomniał sobie, że jest taki jeden makaroniarz w zapasie... ;) Rodaków trzeba wspierać.