Nie licząc oczywiście profesora Snape'a bo to klasa sama w sobie :)
Obstawiam, że widziałeś/aś z nim tylko "Harry'ego Pottera", skoro twierdzisz, że gra 'ślamazarnego profesorka'. Gdzieżby indziej on jeszcze grał 'profesorka', bo nie kojarzę?
I tak, w "Harry'm Potterze" gra tak samo, bo gra cały czas jedną i tę samą postać, więc dziwne by było, gdyby np. w "Kamieniu Filozoficznym" nienawidził Pottera, chodził po Hogwarcie wściekły i ponury, a już w "Komnacie Tajemnic" faworyzował Gryffindor i śmiał się. Polecam przeczytać książkę, wtedy dojdzie do Ciebie fenomen Rickmana jako Snape'a.
A więc, słaby troll.
Haha, dokładnie :D Najbardziej ślamazarny to on był w "Szklanej pułapce". A w "Rasputinie" jaki był ślamazarny! I to do tego profesorek.
Pozdrawiam Kulfonidas, za wyjątkowy brak taktu :)
Moim osobistym faworytem jest Alex ze "Snow Cake". Nie dał się przyćmić Sigourney Weaver, który mogła aktorsko "szarżować"; oddał emocje i rozterki granej postaci wręcz idealnie. Wiarygodny, prawdziwy, każda kwestia, gest, mina, są zachwycająco spójne. Film sam w sobie nie jest genialny, ale ta rola jest doskonałym przykładem talentu Rickmana.
role w filmach "Snow cake", "Closte land" i "Rasputin"
a także pułkownik Brandon żywcem wyjęty z książki Jane Austen oraz Hans Gruber i Szeryf z Nottingham jako wspaniałe czarne charaktery :)
Closet Land. Idealny duet aktorski. Dowód, że prawdziwy talent obroni się sam i nie potrzeba wiele więcej.
Poza tym Alan Rickman you are so damn hot!
Do mnie chyba również najbardziej przemawia właśnie ta rola. Skądinąd zwyczajny człowiek zmuszony do bycia oprawcą, nie znajdujący w tym przyjemności, lecz wypełniający swoje zadanie nad wyraz sumiennie, targany na przemian chęcią dopięcia celu, czyli złamania przesłuchiwanej, jak i wątpliwościami...
Kurczę, zapomniałam, że już tutaj komentowałam, tyle, że pod nickiem Ulalume (musiałam go porzucić, gdyż nie udawało mi się zalogować).
Oprócz demonicznego Grubera ze "szklanej pułapki", Dr Lazarus z "kosmicznej załogi" ze względu na motyw komediowy ;)
Jako Snape właśnie niespecjalnie mnie zachwycił, wielu innych mogło by równei dobrze wypaść ale ok rozumiem e to kwestia dyskusyjna. Najlepszy był w "Robin Hood", granie czarnych charakterów się ceni a on był bardzo przekonywujący.
Jasne, ja nie twierdzę, że wyłącznie on mógł dobrze wypaść w tej roli, ale trzeba przyznać, że zagrał go bardzo dobrze. Takie jest przynajmniej moje zdanie. I zgadzam się - czarne charaktery w jego wykonaniu to mistrzostwo!
"Rasputin" to mistrzostwo. Chyba najlepiej zagrana postać wszechczasów. Nie da się tego opisać- kto widział Rickmana w jakimkolwiek innym filmie, a oglądnie "Rasputina" to zaręczam, że go nie pozna. I nie jest to efekt charakteryzacji. Genialna mimika, za każdym razem praktycznie inna i adekwatna do sytuacji, ruchy i gesty typowe jak dla Rasputina, odpowiedni ton głosu i świetnie manipulowanie nim. Widać, że Alan dużo naczytał się o rosyjskim mnichu. Poza tym w filmie idealnie wczuł się w nasze 'słowiańskie' klimaty. Mógłby przyjechać do Polski i zamieszkać tu na stałe, ale wiadomo, jaka sytuacja...
I jeszcze "Szklana pułapka"- genialny psychopata. Świetnie wykreowana rola. Mimika- całkiem inna niż w HP czy "Rasputinie". A jak mówił po niemiecku... Ten aksamitny głos... :)
Czytałam wczoraj na imdb teksty ze "Szklanej pułapki" i tak sobie pomyślałam: "No, no, no, ależ zasuwał po niemiecku... Gdzie się tego nauczył, jak, skąd?" :O A film muszę koniecznie obejrzeć.
Closet Land, skromny kameralny z dziwnym zakończeniem, ale to co tam wyprawia...............,poza ty oczywiście Robin Hood oraz Szklana Pułapka
To jest mój:
https://www.youtube.com/watch?v=-mEUTq6R2oU
bo nikt nie mówi lepiej "yippee-ki-yay" od Rickmana, nawet Bruce Willis
https://www.youtube.com/watch?v=LUDntpV_HdQ
bo odwołał... święta!
https://www.youtube.com/watch?v=1Y-jTaPLod0
bo usiłował śpiewać :-)
Kochany Alan
1. Szeryf z Robin Hooda - szaleniec genialnie zgrany
2. Gruber z Die Hard - oaza spokoju i opanowania w masce zła
3. Metatron z Dogmy - genialny i szalony w jednym.
4. Rasputin - ukradł film reszcie aktorów
RIP
zaskakująca rola Alana... ja jednak pozostanę przy pierwszych rolach w jakich go widziałem... governer z Robin Hooda i Gruber z Die Hard... jeszcze mogę dodać tupical british z 'Love actually'... takieho akcentu i sposobu mówienia jak on... nikt nie zdubluje... SPOCZYWAJ w.p.
Ach, tak. Słuchałam tego, ale jakoś nie uważam, żeby to było zabawne. ;) Ale jego głosu, jak śpiewał albo po prostu nucił, to słuchałam jak zahipnotyzowana. :)