Zgadzam się. Zachwyca Mnie wątek miłosny między Nim a Parker. Jestem po prostu oczarowana ich zachowaniem i tymi drobnymi kroczkami które wykonują w swoim kierunku. 4 sezon jest idealnym przykładem, że są dobrze dobrani. Ciekawe jak to rozwiną, bo widać że jest to główny wątek miłosny. Nie rozbuchany jak Nate i Sophie Ale dojrzały i trwały.
Aż mam ochotę poszukać sobie takiego "niewinnego nerda" ;) Achhh gdyby wszyscy informatycy wyglądali jak On to raczej nie byłoby samotnych kujonów XD

Gdyby wszyscy wyglądali jak on, Hardison byłby dużo mniej ciekawą postacią....chyba.....

oj czepiasz się ;)
Gdyby tak było to zmieniliby Hardisona w typowego kujona i wtedy zachwycałabym się tym "brzydkim" panem :D Jak na mój gust on potrafi nieźle grać i nie ważne w co go "zmienią" :) Trochę wiary

Tak...no tak... Nie wziąłem pod uwagę ogólnego entuzjazmu:) Co do gry aktorskiej Aldisa to rzeczywiście górne stany średnie, a jakby go poczęstowali jakąś bardziej dramatyczną rolą, myślę, że sprawdził by się, co najmniej, równie dobrze. Chociaż i tak upieram się, że jego wygląd plus "geekowskie", roztrzepane poczucie humoru Hardisona czynią tę postać tak lubialną (likeable powinno mieć swój polski odpowiednik).

Wiesz. Ja jestem dosyć specyficzne, dziwna żeby było jasniej :)
Dla Mnie liczy sie to "coś" w człowieku. Więc dla porównania. Gdyby ktoś postawil przede mną R Pattinsona tak ubóstwianego przez wiele (skopanych psychicznie) mlodych dziewczyn, a pana Dannego Devito i mogłabym wybrać z kim chcę iśc na randkę - Devito bez chwili wahania. Meżczyzna bez wyglądu lecz z pięknym uśmiechem, zabójczym talentem i "tym czymś" za co patison oddał by wszystko ale nigdy mieć nie bedzie. Nikt takiego Pingwina by nie wykreował jak on w Powrocie Batmana z 1992r. On Mnie zmasakrował ta postacią! Byłam Nim obrzydzona i zachwycona w tym samym momencie. Ja go nie moge odżałować po prostu. Ani film górnych lotów, ani nic ambitnego. A postać pamiętam odkąd obejrzałam go w telewizji tyle lat temu! a co innego sie liczy? Tylko zachwyt i pamięć fanów.
Hardison to nie postac "niezapomniana" to postać "świetny początek oby tak dalej' i jesli Aldis skorzysta z okazji i rozwinie skrzydła moze kiedyś będzie dla Mnie takim panem Pingwinem? :) Czego mu życze i w ogóle trzymam kciuki

a za to życze to kiedyś pójdę do piekła.

Kajam się pokornie
z głowy Mej roztrzepanej
tam gdzie szare komórki utracone
zapomniane, przegrane

^_^

Noooo cóż (zdaje się, że zdań od tego zaczynać nie należy, ale....cóż), przy całej mej przepastnej sympatii do Aldisa to wciąż go widzę raczej w rejonach ulepszonej pattinsonowatości niż nawet zubożonej devitowości. Nie odbieram mu, broń boże, potencjału, ale kaliber to raczej nie ten. Niemniej sympatyczny to człek i talentu niepozbawiony. Generalnie pod pewnymi względami (i nie mam na myśli tylko karnacji) przypomina mi młodego Willa Smitha, co w mojej opinii jest sporym komplementem.
"życze" to jednak pół biedy, "rzyczę" wołałoby o pomstę do nieba;)

Wyjaśnienie jest proste: niemiecka klawiatura z zewnątrz, polska w Windowsie... czasem zapominam ńśćź

Will Smith mnie wkurzył - Men In Black 3...
Tommy Lee Jones... ja już nie mam ochoty go oglądać. Przeszłam żałobę i już go pochowałam. Ale w Willa jeszcze wierzyłam. Przestałam.