Dajcie spokój dziewczynie. Zagrała epizod w Pianiście i trzecioplanową rolę w Klanie, ale zdecydowała się na karierę naukową. Co z tego, że zagrała rólkę w serialu ojca - spełniała warunki (wiek, płeć, swoboda przed kamerą, niezła dykcja - miała to, czego trzeba w Klanie kiedy gra się epizod, więc dlaczego miałaby go nie zagrać?). Nie rozumiem tych zarzutów, to trochę tak, jakby dziecko piekarza kupowało bułki u konkurencji, bo ma na nie ochotę, a jednocześnie nie chce być posądzane o protekcję. To chore, zwłaszcza, że w wypadku Niżyńskiej chodzi o epizody z dzieciństwa.