Uwielbiam sundtrack do "Księżyca w nowiu". Sam film jest denny, ale muzyka to po prostu majstersztyk! " Romeo&Juliet", The Meadow", "Memories of Edward", "Edward Leaves", "Break Up", "Full Moon"... Carter Burwell to przy nim zwykły amator! Ta cała "Kołysana dla Belli" była tak przeciętna, że szok.. To miała być smutna, wzruszająca kompozycja, a wyszło takie nie - wiadomo - co. Dla mnie "New Moon (The Meadow) jest idealną kołysanką, udaję że tamta pierwsza nie istnieje. Btw, popłakałam się jak ją pierwszy raz usłyszałam. Desplat to GENIUSZ i basta.
Muszę przesłuchać także inne jego kompozycje.
Ja też ubóstwiam ścieżkę dźwiękową do New Moona, chociaż samą sagę Zmierzch nie bardzo. Uwielbiam go, ale tez jestem na niego wściekła, bo spierdzielił (przeprasza) mi Harrego, a miałam w stosunku do tego filmu wysokie oczekiwania i miałam nadzieję, że podoła zadaniu.
Właśnie przesłuchałam scieżkę dżwiękowa do Deathly Hallows i jestem jeszcze bardziej oczarowana niż przy New Moon. "Oblivate", "Lily's Theme", "Severus and Lily", "Hermione's Parents", "A New Begginning". Co za MAGIA!