..nie da się..

świetne kawałki są i na płycie "Brutal planet" i na "Trash" i na "School's out" i na..

po prostu nie da się..

1. Spark in the Dark
2. House of Fire
3. Poison

Pzdr

Zacznę może nietypowo bo od trzeciego miejsca:
3. House of fire;
2. Poison;
I na pierwszym miejscu, czyli według mnie najlepsza piosenka Alice'a Coppera to:
1.HE'S BACK (THE MAN BEHIND THE MASK)

1. Poison (oczywiśćie)
2. Hell is living without you
3. Second coming

I wiele wiele innych, dla mnie jest bogiem :D

Biorąc pod uwag, e ten człowiek ma ponad 40 lat grania, a w dorobku 25 płyt studyjnych raczej niełatwo wybrać z nich tylko trzy utwory ;) Ale ostatecznie chyba wyróniłbym te:

1. Poison (standardowo)
2. School's Out (tradycyjnie)
3. Triggerman (na przekór ;)

3. No more mr nice guy
2. I'm Eighteen
1. Poison

1. Spark in the Dark
2. Hey Stoopid
3. Love is a loaded gun

1. Ballad of Dwight Fry
2. Hey Stupid
3. No More Mr Nice Guy

1. Poison
2. House Of Fire
3. Snakebite

cały Trash jest czadowy.
poza tym
1.I'm eighteen
2.Ballad of Dwight Fry
3.School's Out

1. Desperado
2. Ballad of Dwight Fry
3. Cold ethyl

oczywiście zmienne, zależne od chwili :)

właśnie słuszna uwaga. Ale Ballad zawsze się gdzieś kręci na podium w moim przypadku.

"Can't Sleep, Clowns Will eat me"
"Nobody likes my"
"Poison"

Po długim zastanowieniu:
1. Welcome to my Nightmare - uu-uu!
2. Steven - kompletna magia. Czarna nie czarna, ale magia.
3. Poison - no cóż... ^^

1. No More Mr. Nice Guy
2. Poison
3. It's Me

1 Hel is leiving without you
2 Steven
3 Poison i cały Trash

Nie da się :) Ale w tym momencie powiedziałbym, że:
1. Luney Tune
2. Halo of Flies
3. Steven/Black Juju

1. Halo of Flies
2. No More Mr Nice Guy
3. Blue Turk

Nie da się zawęzić do trzech, mógłbym spokojnie dodać jeszcze z 20 a i tak nie wyczerpałbym repertuaru. Za bardzo różnorodna muzyka.

Za słabo znam dyskografię Alice Cooper bo tylko kilka płyt + jakieś klasyki, ale... :
1.Bed Of Nails
2. Dangerous Tonight
3. Hell Is Living Without You
...jednak równie dobrze mogłyby to być trzy inne piosenki.

chyba niestety znasz tylko te płyty, które nagrał dla Sony... Trochę się wtedy sprzedał, mało te albumy brzmią jak Alice Cooper.

Znam płyty "Trash" i "Hey Stoopid" oraz kawałki jak "Schools's Out", "I'm Eigteen", "No More Mr Nice Guy". Czy się sprzedał? Hm, na pewno dostosował brzmienie pod popularny wówczas (koniec lat 80-tych) hard rock. Mnie się podobało. Przy okazji zapoznam się szerzej z dokonaniami Alice'a, jednak w tej chwili mam już tyle muzyki, że nawet nie mam czasu jej słuchać.

Najlepsze sa albumy z lat 70 - Love it to Death, Killer (taki hard rock lubie), Billion Dollar Babies, School's Out, Welcome to my nightmare. Trash to taki rozwodniony album, dosc banalny, z glupimi tekstami, strasznie nie pasuje do Coopera.

Wymieniłeś klasyczne albumy, o których dużo słyszałem, ale nigdy po nie nie sięgnąłem. Myślę, że przyjdzie czas kiedy pościągam sobie to wszystko, tymczasem jednak jest tyle muzyki, której powinienem posłuchać, że rośnie tylko kolekcja na kompie, a czasu nie przybywa. Niemniej dzięki, że mi przypomniałeś o tych klasykach Alice. Znając siebie ściągnę od razu całą dyskografię. Szczerze się jednak przyznam, że nie jestem zwolennikiem brzmienia lat 70-tych. Trochę się zestarzało. Przydałby się remastering wielu płytom z tamtych lat.

Niektóre zostały zremasterowane, a może i wszystkie. Ale takie brzmienie jak na Trash też już świeżością nie poraża, glam metal odszedł do lamusa... Aha, i Coopera się nie ściąga, tylko kupuje!!! :)

Dużo zespołów z tamtych lat powróciło i nagrywają dobre płyty, więc nie do końca się zgodzę z tym odejściem do lamusa. Fakt, że te płyty brzmią nieco inaczej, może nawet lepiej. Co do kupowania to kwestia zasobności portfela. Gdybym miał kupować wszystko, czego chcę posłuchać to musiałbym być bardzo bogatym człowiekiem. Kupuję od czasu do czasu płyty i książki, czy filmy, ale tylko w wypadku artystów należących do mojego prywatnego topu. Kupiłbym na pewno jakiś koncert Coopera na dvd, ale nie całą jego dyskografię :).

Trochę słyszałem o jego wyczynach na scenie. Mógłby mi któryś z forumowiczów je przybliżyć?

A takie tam niewinne zabawy w rodzaju inscenizacji seksu sado-maso z zabawkami, zabijania niemowląt na scenie i śmierci na gilotynie, albo na krześle elektrycznym. Pewnie niewiele więcej od Ciebie o tym wiem, bo sam chciałbym obejrzeć, ale użytkownik jasiu15 jest dużo lepiej zorientowany, więc może doda coś od siebie.

"niewinne zabawy w rodzaju inscenizacji seksu sado-maso z zabawkami, zabijania niemowląt na scenie i śmierci na gilotynie, albo na krześle elektrycznym" hahaha, no tańczy ze szmacianą lalką, która ma być zwłokami przy Cold Ethyl i niby go zabijają, ale wszystko w estetyce kiczu ;) takie wesołe przedstawienie, w którym połowę show robi Calico.

"Trash to taki rozwodniony album, dosc banalny, z glupimi tekstami, strasznie nie pasuje do Coopera." - Głupi wniosek :) A co pasuje do Coopera? Da Da? Zipper catches skin? On się dostosowywał do czasów - coś było na topie - Cooper nagrywał płytę w tym stylu (no... przynajmniej się starał) :) A Trash jest hiciarski i świetnie brzmiący. Z głupimi, ale łatwymi do zapamiętania i wyśpiewania w tłumie tekstami:) Ocenianie Coopera przez pryzmat wczesnych wydawnict nie ma sensu, bo trzeba by uznać, że wszystko, co nagrał po '75 roku jest zwyczajnie do dupy ;)

"Aha, i Coopera się nie ściąga, tylko kupuje!!! :)" Jeszcze każ undertheskin powypisywać numery katalogowe, kiedy już albumy zakupi ;) 1/3 dyskografii Coopera nie zasługuje na to, żeby za nią płacić - to trzeba oficjalnie przyznać.

Dla mnie Trash to płyta przeciętna nawet w oderwaniu od klasycznych albumów, KISS czy Bon Jovi mogliby takie coś nagrać, a ona do Coopera zwyczajnie nie pasuje - znając jego wcześniejsze płyty można mieć pewność, że nie był to album "szczery". Zresztą Alice prawie w ogóle nie brał udziału w procesie twórczym, nawet wokale ktoś inny wymyślał. A co do płyt po '75 - ja się nie zgodzę, że są słabe. Dada czy Goes to Hell to dla mnie na pewno top 10, podobnie Dragontow, Brutal Planet, Special Forces. Lace and Whiskey to bardzo niedoceniany album, a dla mnie ma mało wad. From the Inside jest też dobry. The Eyes of Alice Cooper czy Dirty Diamonds to idealnie wpasowujące się w ówczesne trendy, świetne albumy. Jak dla mnie z całej dyskografii niestrawne są tylko Trash i Constrictor.

"The Eyes of Alice Cooper czy Dirty Diamonds to idealnie wpasowujące się w ówczesne trendy, świetne albumy." - za atut uważasz to, co krytykujesz w Trash ;) dyskusja o gustach zawsze będzie jałowa, ale mimo wszystko uważam, że Trash jest albumem bardzo dobrym, hiciarskim, zapamiętywalnym. I nieważnie przez kogo skomponowanym ;)

tak, tylko revival garage rocka to coś fajnego, bo ten styl jest fajny, a glam metal zawsze był obciachowy. A Trash uważam za słabo napisany album stojący jednym hitem, w dodatku ogranym do bólu i przeterminowanym. Oprócz Constrictora nie widzę równie słabych albumów u niego, ja po prostu oczekuję od niego czegoś zupełnie innego.

Całkowicie się z Tobą nie zgadzam, ale - jak mówiłam - dyskusja o gustach jest jałowa.

zawsze wciągała mnie piosenka "go to hell" miała taki dziwny klimat ;)

Tylko 3 piosenki? Człowieku mogę Ci podać 3 ulubione płyty a to i tak będzie mało.
1. Hey Stoopid & Trash - nie wiem którą płytę lubię bardziej
2. Constrictor
3. Welcome to My Nightmare

To właściwie cztery płyty, ale niestety inaczej się nie da.