Z taąa twarzą nie byłby wiarygodny w komedii familijnej jako troskliwy tatuś czwórki wesołych dzieciaków i ich pieska. Świetny natomiast do roli ruskich bandytów, psychopatów i sadystów. Klątwa., po prostu klątwa.
Bez przesady. Zagrał pozytywną postać w Girls VS Boys(czy jak ten film się zwał) i wypadł wiarygodnie.
Byłby. Przez to, że ciągle gra silnorękich tak się kojarzy z automatu. Sam gdy widzę jego uśmiechniętą gębę to już wiem, że ktoś dostanie wpier...ol ale pewnie główny bohater pozytywny go sprzątnie za max 2 odcinki. Jak w Banshee. Zagrałby w jakimś serialu sympatycznego ojca dzieci chorych na autyzm i wszyscy by się nad nim rozczulali.
Kurtwood Smith, Garret Dillahunt - swego czasu grali niezłych psycholi i oprychów, a potem zaliczyli serial komediowy z rolą tatuśka i dziadka. Nie pasowały im te szufladki psychopatów, to poszukali czegoś innego. Ciekawe kiedy Howardowi zbrzydnie granie zabójców na zlecenie.
To jest właśnie sztuka aktorska, by wzbudzać w widzu takie emocje, raz masz ochotę zabić tego aktora, bo gra zwyrodnialca, a innym razem chciałbyś by był twoim bratem albo wujkiem.
Polecam zatem miniserial Hatfields & McCoys - oraz dla względnego kontrastu pierwszą część I Spit on Your Grave (: Istna feeria emocji.