czy ktoś z Was, wynoszących Chyrę pod niebiosa za jakoby talent aktorski, charyzmę, geniusz i tak dalej, może mi wytłumaczyć, z czego pochodzą (oprócz rzecz jasna obiegowych recenzji, działających w myśl starej Goebbelsowskiej zasady o prawdzie i kłamstwie) owe zachwyty? Pan Chyra gra jak naturszczyk, z emisji głosu i artkulacji chyba wiał na wagary, a w każdym razie zapomniał. Aż się wierzyć nie chce, że ma dyplom magistra sztuki. A do tego jeszcze ta etykieta "amanta polskiego kina". Czy ktoś wie, z czego ona się właściwie wzięła? Bo chyba nie z dotychczasowego emploi? Czyżby stąd, że rozmaite fanki mniej lub bardziej napływowe do Warszawki zatęskniły za swojską, rzepio-pszenną "urodą". Nie rozumiem. To aktor charakterystyczny co najwyżej, jak to się dawniej mawiało o rozmaitych brzydalach, którzy w kinie muszą być, żeby zagrać kierowcę ciężarówki albo rolnika albo robotnika drogowego. Ale amant?
ja tam go lubie i CENIE a zaczelo sie od Dlugu potem Symetria Zmruz oczy czy Oficer a teraz Komornik jeden z niewielu dobrych polskich aktorow!!!
"Amanta polskiego kina"?? WHAT?? nie wiem skąd to wytrzasnęłaś bo jakoś widziałam większość filmów Chyry i nie zauważyłam żeby w co drugim wzdychał z miłości... Hmmm... A co do artykulacji i emisji głosu to nie znam się na tym (i może to i lepiej) - ale dla mnie najważniejsze jest to że aktor gra przekonująco. A przekonujący aktor to taki który mówi jak NORMALNY człowiek. Za przeciwwagę podam Michała Żebrowskiego który niezależnie kogo gra mówi tak patetycznie jakby czytał wiersz! To ma być aktorstwo??!!
Aktorstwo filmowe wygląda zupełnie inaczej, niż teatralne. Na deskach nie można być naturalnym, trzeba mówić głośno i bardzo wyraźnie, bo inaczej widzowie nie usłyszeliby. W kinie inaczej - są mikrofony i można nawet szeptać, a i tak każdy będzie słyszał. Dlatego też dobry aktor musi umieć zagrać tak, żeby wyglądało to jak naturalnie. Doskonałym przykładem jest rola Zbigniewa Zapasiewicza w filmie "Życie, jako...". To kreacja wybitna, a przecież aktor mówi przez zaciśnięte usta, momentami trochę niewyraźnie. A warsztat ma.
Nie wiem, jaki jest Chyra w teatrze. Nie wiem, jak wygląda NAPRAWDĘ jego dykcja. Wiem jedno: w "Długu", "Symetrii", "Komorniku" czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" gra doskonale. Zaprzeczysz??
"Życie..." oglądałem kilka razy i nie zauważyłem, aby Zapasiewicz w którymkolwiek momencie mówił niewyraźnie. Przez zaciśnięte usta tak, ale niewyraźnie?
A z tym, co napisałeś o różnicach w aktorstwie filmowym i teatralnym, zgadzam się całkowicie.
Moim zdaniem Chyra to świetny aktor,ale o gustach się nie dyskutuje.Nie rozumiem tylko"amant polskiego kina".Hallo,nie wiem czy wiesz,ale tu się ocenia grę aktora,a nie to czy ma jak to ty mówisz "rzepio-pszenną urodę".To czy dla kogos jest przystojny to juz kwestia gustu.Dla mnie liczy się gra,poza tym masz pojęcie o artykulacji głosu,że tak śmiało się wypowiadasz?Bo ja nie,więc jeśli się nie znam to nie zabieram głosu.Pozdrawiam