Anna Gzyra jest bardzo mało wiarygodna w "Jutro idziemy do kina" po roli w "M jak Miłość". Miejsce w obsadzie nie trafione niestety.
No to mało wiarygodnie wygląda jak Jerzy odrzuca Basię, bo się w niej zakochał. Jak Basia ładniejsza!
Mi jednak mimo wszystko podobał się występ Ani w "Jutro idziemy do kina".
Podobała mi się jako dystyngowana siedemnastolatka.
A ja się nie zgodzę, bardzo do mnie trafiła jej rola, zagrana lekko i z polotem. I się nie dziwię Jerzemu, że wybrał Krysię, bardziej do siebie pasują ;-)