Już na początku zaznaczam, że to co napiszę jest moją i tylko (chyba, że ktoś się pod tym podpisze swoim imieniem itp.) moją opinią i nie mylić opinii z faktami itd. Avril Lavigne... Hm... Na wstęp wezmę to co robi najepiej... (muzka). Avril tworzy naprawdę fajną muzykę i jestem jej fanem jeśli o to chodzi ale wydaje mi się, że styl w jakim weszła w świat mediów zmienił się zupełnie niż dotychczasowy. Dała się nam poznać jako zbuntowana rockowa wokalistka wyśmiewająca się z lasek, które budzą w facetach szybsze bicie serca (z dużą ilością kosmetyków na twarzy, prezentujących się miło i ładnie ale tylko z daleka), oraz ubierająca się w to co jej się podoba... Heh... Może to głupie ale ona jest najlepszym przykładem co media potrafią zrobić z człowiekiem... Najpierw (jak już wspomniałem) było dobrze i stała się wzorem dla wielu. Później zaczęła porzucać styl w jaki weszła do mediów i moim zdaniem to było jej małym błędem. Zmieniła się i to strasznie. Wyśmiewała farbowane i "piękne" panienki a na taką sama się robi... Ponad to gdy muzyka się jej znudziła zaczęła się bawić w modelkę (była taka sprawa, że zacząła na wybiegach biegać), i aktorkę... Hm... Szkoda mi jej... Jak dla mnie była prawdziwym muzycznym idolem, który nie bał się "wielkiego świata SHOW BUISNESSU"... NIestety okazuje się, że owym więzniem SHOW BUISNESSU się stała... Szkoda... Cholernie szkoda...