widziałam ten spektakl dzisiaj w Teatrze Telewizji i Opania był po prostu nie-sa-mo-wi-ty. Jestem pełna uznania za tę rolę - jego Bri jest rozedrgany, niespokojny, nieco szalony; komiczny, w następnej chwili przerażający. Za moment wyciszony, z rozpaczą na twarzy wpatruje się w kamerę. I tak przy tym głęboko prawdziwy, że nie daje mi to spokoju. Długo nie zapomnę jego przenikliwego spojrzenia. Interakcja między nim a Jungowską była zupełnie wyjątkowa (swoją drogą, Jungowska też doskonała!) Nadzwyczajna rola, absolutnie nie-telenowelowa. Czekam na więcej.