Przedwczoraj byłam w teatrze Ateneum, na "Zbrodni i Karze", i Opania grał na Raskolnikowa. Naprawdę świetnie, ten jego dynamizm, głęboki tembr głosu i kilkudniowy zarost ^^
Ja również byłam na tym spektaklu (w grudniu) i uważam, że Opania doskonale pasował do tej roli, a razem z Fronczewskim stworzyli niesamowity duet.