Ja miałam to samo:)Max był zawsze tym lepszym a ja wolałam Michaela.I tak jest w każdym filmie,że ciągnie mnie do złych,zbuntowanych itp.Pzdr:)

Mnie też zdecydowanie bardziej ciągnie do Michaela. No i moim zdaniem ogólnie jest boski i superprzystojny. Moje koleżanki mówią, że jest "zniewieściały". Bo ma długie włosy. A im podoba się np Pitt, który, moim skromnym zdaniem jest o wiele brzydszy od Brendana (ale nie mówię, że jest brzydki ;] ). I też kiedyś miał długie włosy. Gdzyby6 było tak, jak mówią to każdy metal byłby zniewieściały. A nie jest. Prawda? ;]
Michael rządzi! ;]

Również zawsze wolałam Michaela niż Maxa, ale zdecydowanie wole Michaela z pierwszego sezonu, kiedy ma krótkie włosy, w długich nie wygląda najlepiej :/

No to i ja się przyznam... Ze mną też tak było - buntowniczy Michael lepszy niż boski Max!

Jako Michael był taki słodki:) Zgrywał twardziela a tak naprawdę był bardzo wrazliwy:)

Ja też zawsze wolałam Michaela niż Max'a. Michael był taki słodki...xD

jej, on jest taaaaaaaaaaaaki słodkiiiiiiiiiii

tak, najlepsza miara jaka można określić aktora

Najpierw trzeba przyznać, że Brandan jest mimo wszystko lepszym aktorem, od Jason'a, który grał Max'a. Max był taki sztywny i... wręcz sztuczny. Za każdym razem, kiedy pojawiał się na ekranie, modliłam się, aby scena skończyła się jak najszybciej.
A, że Brandon jest przystojny, to tylko jego kolejny atut.

Michael w ogóle pod każdym względem jest lepszy niż Max...
Max ma takie odstajace uszy;D
Michael zawsze mnie pociągał;D
Kocham buntowników...
Chciałbym być na miejscu Marii w Roswell;-)

Macie rację. Jako Michael był o wiele lepszym chłopakiem niż Max. Nigdy poza tym nie lubiłam Maxa. Był taki grzeczny, posłuszny (i sztuczny)... Blee... dodam tylko że przypominał mi z charakteru filmowego Edwarda ze zmierzchu:/. Za to Michael... Totalnie odjazdowy! Niby taki buntownik, a ma takie bogate wnętrze... ach... ;D sorry poniosło mnie ;D I oczywiście jest lepszym aktorem niż Max ;P

teraz Max i Michael a właściwie Jason i Brendan wyglądają idiotycznie. Max
powinien mieć krótsze, a Michael dłuższe.;-(

wogóle teraz wyglądają idiotycznie bo są starzy xD. A Michael najbardziej mi się podobał w I sezonie :)

Masz racje teraz to dwóch emerytów, a kiedyś dwa ciacha!

ja lubię obu

Max jest taki plastusiowaty, milutki, słodziutki, ułożony, słodzi aż do porzygania. W sumie to razem z Liz pasują do siebie, taka para wpatrzonych w siebie cieląt. Michel to co innego. Bezpośredni, konkretny, zdecydowany, charakterny. Z takim gościem można konie kraść i iść na wojnę ;))), a z Maxem tylko słodko popitolić o wierszykach. Właśnie wróciłam do tego serialu po wielu, wielu latach i stwierdzam, że nadal ogląda się świetnie. Miłe wspomnienie z dzieciństwa. Wtedy też stawiałam na Michela :) Max mnie zawsze irytował.