Aktorsko ciężko ocenić, bo to jednak rola milczącego mściciela, która wymaga kamiennej twarzy i wytłumienia emocji, ale czas w oczach coś się tam tliło ciekawego. Natomiast najważniejsze, to Bruce w scenach walki wymiata. Ten luz, szybkość, brutalność. Miazga.
Coś czuję, że ten film powstał tylko po to, by go wypromować jako speca od kina sztuka walki.
Mnie film Mściciel wbił w fotel... a raczej umiejętności Bruce'a i nie w fotel a w kanapę :)
Tak mi się dobrze oglądało ten film, że dałem aż 9.
Czekam z niecierpliwością na kolejne dobre filmy z tym aktorem i mam nadzieję, że nie skończy w usańskich gniotach jak już niejeden odkryty talent sztuk walki.