Burt Young

Richard Morea

7,8
8 129 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Burt Young

że, za tę samą role, w pierwszej czesci Rockiego dostal nominacje do Oskora, a za następne juz tylko nominacje do Złotej Maliny..ja nie widziałem jakies specjalnej "obniżki formy"w grze tego aktora w kolejnych czesciach. Totalny absurd!

sharky86

Tak to już jest z tymi malinami. Przecież jak aktor dobrze gra, to każdą rolę dobrze powinien zagrać, a zły zawsze źle zagra. Jedyne sensowne wytłumaczenie jakie słyszałem to opinia pewnego filmoznawcy: otóż że jak jest zły scenariusz to nawet dobry aktor nie pomoże. Czyli jak aktor ma wygłaszać głupie, niedorzeczne kwestie, to nic nie pomoże. No ale w takim razie jak wytłumaczyć że Michael Douglas dostał oskara za ,,Wall Street", a za rolę w tym samym filmie Daryl Hanah dostała nominację do maliny. No bo chyba nie będziemy to tłumaczyli w ten sposób, że rola Douglasa była dobrze pomyślana, a Hanah źle, bo wtedy scenariusz ,,Wall Street" byłby dziwnie niespójny.. Scenariusz jest albo zły, albo dobry. Jedyne sensowne wytłumaczenie to to, że jak ktoś źle gra, to zawsze źle gra. A jak ktoś dobrze gra, to mimo wszystko nie wypadnie dobrze jeśli scenariusz będzie zły. Jednym słowem: dobrego aktora można zepsuć, ale gry aktorskiej złego aktora nie poprawi nawet dobry scenariusz, z dobrze pomyślaną jego rolą.

gggggg

Wytłumaczenie jest takie, żeby nie przykładać zbyt dużej wagi ani do Oskarów, ani do Malin, ani większości tego typu nagród, bo mają tyle wspólnego z merytorycznością co ja z szynszylami. Szczególnie Maliny właśnie.

_RaulGonzalez_

a nieszczęsnemu Stallonowi malinę za ,,Expendables" dali z przyzwyczajenia. po prostu tak się nauczyli żeby tak robić

_RaulGonzalez_

Podsumuję to jednym zdaniem: "Forrest Gump" miał lepsze efekty specjalne niż "Maska".

sharky86

Może chodzi o to, że pierwsza część była wyjątkowym, niegłupim, zaangażowanym filmem, zahaczającym wręcz o kino awangardowe. Małe, realistyczne, wręcz dokumentalne kino, ukazujące bardzo dokładnie życie bohaterów, którzy byli zwyczajnymi mieszkańcami Filadelfii - bardzo niedoskonałymi, zakompleksionymi, żałosnymi, ale jednocześni wszyscy mieli to serce za których ich pokochaliśmy. Kocham całą serię, wliczając w to kontynuacje, ale widać w nich pewną tendencje przez którą zaczęły zbierać Złote Maliny. Chociaż nadal to były filmy stworzone z sercem, które rozwijały bohaterów, poruszały różne, poważne problemy (zarówno życiowe, jak i w boksie) to jednak stawały się dużo bardziej mainstreamowe, nastawione na akcję i widowisko. A powstawały w latach 80, w których dominował przerost formy nad treścią. Taki Paulie, który w pierwszej i drugiej części był portretowany jako człowiek z patologicznego środowiska, później zamienił się comic relief. Szczególnie to widać w 4 części, w której po prostu dostarcza kolejnej porcji humoru. Ja nadal kochałem Burta Younga w tej roli, ale jak na to spojrzeć z dystansu, chłodno, z perspektywy krytyka - może to wydawać się głupkowate i kiczowate.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones