Generalnie to nie wiem, czy warto przekonywać osobę, która piszę takiego posta...i nie chodzi mi tutaj o uznanie gry jednej z najlepszych aktorek ostatniej dekady drewnem, tylko o brak jakiejkolwiek argumentacji. Więcej nie będę w tym temacie pisać, mając w świadomości, że każdy ma prawo do własnego zdania, chociaż aż mnie szarpie, jak czytam takie posty.

Jaką Twój post ma w ogóle wartość? ŻADNĄ!

Tytuły tak dla zasady podam:

"Aviator"
"Elizabeth"
"Elizabeth: The Golden Age"
"I'm Not There"
"Notes On A Scandal"
"Veronica Guerin"
"Babel"

Dodam jeszcze, że nie znam aktorki, która by w przeciągu 10 ostatnich lat stworzyła tyle rewelacyjnych kreacji aktorskich.

Tyle z mojej strony.

I apeluję do wszystkich. Zanim nazwiecie czyjąś grę "drewnianą" zapoznajcie się z filmografią tej osoby, z opiniami krytyków na jej temat, bo pisząc posty tego rodzaju po prostu się ośmieszacie. Poza tym naprawdę życzę wszystkim młodym aktorkom, żeby ich gra była tak drewniana jak gra Cate Blanchett;-)

Dorzucę "Niebo" do tej listy.

"Nieba" nie dodałam ze względu na to, że zabrakło mi chemii pomiędzy bohaterami a film był przecież o wielkiej miłości, dla której Filippo całkowicie zmienił swoje życie. Nie jestem w stanie stwierdzić czy to wina któregoś z aktorów czy reżysera:-)

Bo wybrali aktora do roli Filippo dobrego, ale tak strasznie nieatrakcyjnego :)

Wydaje mi się, że postać grana przez Cate nie miała od początku kochać Filippo. On miał jej pomóc w ucieczce z więzienia, traktowała go bardziej jak zakochanego dzieciaka niż jako materiał na kochanka. Dopiero pod koniec filmu, kiedy ogolili sobie głowy, miała go pokochać. Od tego momentu jednak film nie trwał zbyt długo więc nie dało się więzi poczuć :)
To tylko moja opinia.
PS. Cate często goli głowy w filmach :)

Ale nawet te sceny po zgoleniu głowy jakoś mnie nie przekonały, że połączyła ich miłość - nie wiem, może taki był zamysł, że po tragedii, jaką spowodowała, nie była już w stanie przeżywać uniesień... Szczególnie mam na myśli scenę, kiedy przyjeżdża do nich ojciec Filippo i pyta się jej, czy kocha jego syna - nie wypadło to wiarygodnie.

Sama nie wiem, mam takie wrażenie, że scenariusz miał w sobie większy potencjał i reżyser sobie z nim nie poradził - w końcu kiedy Kieślowski żył, to pisał scenariusze a później sam przenosił je na srebrny ekran.

Dziewczyna prosi o listę filmow, które pomogą jej się przekonać do Cate a wy wymieniacie produkcje, w których owszem Cate błyszczy, ale nie są to dobre tytuły na zachętę. W Aviatorze Cate gra wyśmienicie, ale sam film jest nudny jak flaki z olejem,. Obie częsci Elizabeth są dobre, ale to rola kostiumowa, Cate wygląda tam inaczej niż zwykle, a wielkie suknie i dziwne fryzury królowej ją trochę szpecą. A przecież ona jest niepowtarzalnie piękna. Tak samo "I'm not there" film słaby, ale rola Cate kapitalna, ale też nie wymieniłbym go tutaj nie wymienił. Nie mowiąc już o Babel (rola Balanchett jest porażająco długa, w sumie 5 min? I ile, jeden dialog? No chyba jeśli liczymy jęki...).

No więc; nie twórzcie list najlepszych kreacji aktorskich Cate, bo nie o to była prośba w pytaniu. Po komentarzu wnioskuje że autorką jego jest osoba młoda, która ma ochotę oglądnąc coś przyjemnego, miłego, może zabawnego; szuka filmu, w którym Cate gra osobę, którą pokocha się od zaraz.

Dlatego takie wymagania spełni na pewno film "Włamanie na śniadanie", Cate jest tam rewelacyjna, w pełni wykorzystała potencjał swojej postaci. Jest to zabawna komedia, która na pewno przypadnie Ci do gustu. Polecam. Po tym filmie na pewno ją polubisz. Także "Notatki o skandalu" to ciekawa propozycja.

To świetnie...jakbym chciała przekonać do Jolie to miałabym polecić "Tomb Raider", do Pitt'a "Mr&Mrs Smith" itp itd?

Po prostu nie rozumiem Twojego toku myślenia...ale cóż, nie muszę:-)

Rozumiem, że oglądając film "Elizabeth" autorka tematu utwierdzi się w przekonaniu, że Blanchett jest "drewniana", bo ma wielkie suknie i dziwne fryzury, które ją szpecą?

A może "Indiana Jones 4", bo śmiesznie tam wygląda i mówi po angielsku z rosyjskim akcentem;-)?

Żeby nie było, nie atakuję Cię czy coś. Może faktycznie myślę innymi kategoriami i może faktycznie nastolatka nie wyniesie wiele z "Elizabeth", bo przez większość ludzi filmy kostiumowe są uznawane za nudne kiepskie itd.

No cóż, dla mnie to ona nie jest bynajmniej "drewnem". Według mnie gra profesjonalnie, naturalnie i jest po prostu piękna!
A żeby przekonać? - "Władca Pierścieni", "Elżbieta", ""Indiana Jones: Królestwo Kryształowe Czaszki". W dwóch pierwszych produkcjach pokazała, że może wyglądać niczym istota fantasy i majestatyczna królowa. W "Indianie...", że umie być waleczna i ... zdradliwa.

Oj, Władcę Pierścieni obejrzałem ze 20x i muszę niestety powiedzieć, że to jedna ze słabszych ról Cate. Miała grać piękną władczynię elfów, a najładniej wyglądała, gdy komputerowo zrobiono z niej Panią Pierścienia, od Liv Tyler dzieliła ją przepaść... Niestety, jej gra w lotrze była na niskim poziomie, wg mnie najbardziej "drewniana" rola filmu.
Ogólnie nie przepadam za Cate Blanchett. Nie widzę w niej ani urody, ani talentu, lecz wiadome jest, że o gustach się nie dyskutuje, więc nie mieszajcie mnie z błotem. Może niektórzy ją polubią, inni pokochają, lecz ja do tych ludzi nie należę.
Pozdrawiam

Warto wspomnieć również o jej podwójnej roli w Coffee and Cigarettes. A I'm not There warto obejrzeć tylko dla niej, jest najjaśniejszym punktem filmu i kiedy pojawia się na ekranie obraz odżywa. Notatki o skandalu - sam film bardzo dobry, świetny duet z Judi.

też nie lubiłam Cat, ale przekonałam się do niej po obejrzeniu Babel :) a najnowsza rola w Benjaminie Buttonie wręcz mnie zachwyciła :D Cat gra osoby w tak różnym wieku, a jest świetna :)

* Cate oczywiście ;)


za krótki za krótki za krótki