Chandler Riggs

7,1
4 704 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Chandler Riggs

Beznadziejnie gra swoją rolę. Na każdym kroku widoczne są rażące wręcz braki w rzemiośle. Przez niego postać Carla
całkiem mi obrzydła i z każdym odcinkiem mam nadzieję, że zginie i tym samym skończy swój żałosny występ. Nie
szukajmy wymówek wiekowych. Natalie Portman miała 13 lat, kiedy grała Matyldę w Leonie Zawodowcu... Ten dzieciak,
to po prostu miernota

sigon

Zagraj lepiej, a nie narzekasz. :P Zresztą skąd wiesz, czy on nie miał poniekąd tak właśnie grać? Fakt, można by zagrać lepiej, ale gorzej też by się dało, więc nie ma co przesadnie krytykować. I nie możesz mówić, że wiek nie ma znaczenia, bo ma i to niebagatelne, szczególnie że taki dzieciak, jak on raczej nie będzie dysponować wieloletnim doświadczeniem aktorskim, a powoływanie się na grę Natalie Portman też nie ma w moim odczuciu specjalnie sensu. Co prawda oboje nabyli już wcześniej jakiegoś doświadczenia, szczególnie że Natalie grywała w teatrze, a Chandler z kolei w jakichś filmach nawet, ale też nie wiemy ile z tego wynieśli. Wydaje mi się, że może po prostu Natalie ma większy talent i tyle, a takiego talentu to jednak ze świecą szukać. Co nie znaczy, że Chandler nie może się podszkolić, bo może, a i potencjał w nim tkwi nie mały, także ja trzymam za niego kciuki i czekam na kolejne odcinki z nim w roli Carla u boku Ricka. :)

Shaggy777

"Zagraj lepiej, a nie narzekasz. :P"
Nie chcę być niemiła, ale takie argumenty to jest dno i metr mułu, wstyd w ogóle walić takimi tekstami. Nie mam wyrobionego zdania na temat Chandlera Riggsa, ale dostaję szału jak widzę tego typu wypowiedzi. Czyli jak? Żeby oceniać czyjąś grę aktorską trzeba samemu popracować pare lat w teatrze? Albo tylko pisarze mogą recenzować książki? Podpowiem: NIE. To że ktoś nie napisał żadnej książki, nie oznacza, że nie ma prawa skrytykować "Zmierzchu" albo nawet innego, ambitnego filmu, to samo w kwestii filmów, muzyki czy właśnie aktorów - oni tworzą dla WIDZA, dla ODBIORCY i to normalne, że spotykają się z ich strony z bardzo zróżnicowaną oceną. Jeśli mają choć trochę oleju w głowie, będą słuchać wszystkich uwag. Niestety wielu fanów tego nie pojmuje i każdą negatywną opinię na temat uwielbianego aktora/reżysera/muzyka/pisarza odbierają jako atak i albo się bulwersują, albo odpowiadają "sam zagraj lepiej", "nie byłbyś w stanie napisać nawet jednej książki". Już nie wspominając o tym, że nie wiemy kto jest po drugiej stronie - takie argumenty świadczą bardzo źle o rozmówcy. Serio. Bo w takim razie Ty nie masz prawa chwalić Chandlera - w końcu nie grałaś i się nie znasz :)
Nie piszę tego złośliwie. Po prostu liczę, że ludzie z czasem przestaną wypisywać takie bzdury.
Pozdrawiam!

loisviolet

Poprawka, powinno być przy "Zmierzchu": "albo nawet innej, ambitnej książki".

loisviolet

Jejku, skąd tyle negatywnych emocji? Wyluzuj, koleżanko, bo jak będziesz tak emocjonalne podchodzić do tak błahych spraw to nie wróżę dobrze ani twojemu ciśnieniu ani tym samym zdrowiu...
"Dno i metr mułu"? "Wstyd w ogóle walić takimi tekstami"? I co jeszcze? Może mam od razu usunąć swój komentarz, konto na filmwebie albo w ogóle zabić się zanim Ty to zrobisz w przypływie tego całego "szału"?
Zbeształaś mnie, jakbym co najmniej zapodał jakiś głupkowaty tekst w stylu "twoja stara coś tam".
No proszę Cię.
Zamiast od razu przejść do rzeczy, to bawisz się w wygłaszanie nic nie wnoszących do tematu treści (czyt.: farmazonów) mających, jak mniemam, podkreślić twoje zażenowanie, w którym lada chwila się zatracisz... To właśnie jest żałosne.

Swoją drogą słaby sposób prowadzenia dyskusji. Najpierw wyciągasz zdanie z kontekstu i próbujesz je podpiąć pod kompletnie idiotyczną teorię, z którą miałbym się jakoby utożsamiać, a następnie do niej właśnie się ustosunkowujesz i ją krytykujesz. Strasznie nie lubię takich zagrań.
To, co napisałem było odpowiedzią na pełen zupełnie, w moim odczuciu, nieuzasadnionego jadu komentarz, bo skoro ktoś tak, jak autor wątku, miesza z błotem 14-letniego chłopaka, który przecież dopiero zaczyna swoją przygodę z kinem, a gra ewidentnie nie najgorzej (nie mówię, że jest to gra wzorcowa), to ja nie mogę pozostać obojętny.
Zaraz pewnie powiesz, że to tylko moja opinia... I zgadza się, jest to poniekąd moja opinia, ale staram się być w miarę możliwości obiektywny, dlatego piszę, że "nie najgorzej", a nie, że "dobrze", bo o to można by się już poważnie spierać.

"To że ktoś nie napisał żadnej książki, nie oznacza, że nie ma prawa skrytykować "Zmierzchu"(...)" - WTF? Serio? Wybacz, ale to jest tak oczywiste, że odnoszę nieodparte wrażenie, iż próbujesz zrobić ze mnie półgłówka, a ten ironiczny ton w jakim napisałaś "podpowiem" tylko je pogłębia. Nie podoba mi się takie podejście. Zwyczajny cios poniżej pasa.

Także, by rozwiać wątpliwości, co do tej kwestii, napiszę, iż nie uważam jakoby dopiero własne doświadczenie w branży filmowej czy jakiejkolwiek innej miało upoważniać do wygłaszania opinii, bo zwyczajnie każdy ma do niej prawo, więc, jak sama, widzisz krzywdzące było dla mnie postrzeganie mojego podejścia do tematu przez pryzmat tego jednego napisanego przeze mnie zdania.
Inna sprawa, że ludzie niejednokrotnie przekraczają dość trudną skądinąd do wyznaczenia granicę tej konstruktywnej krytyki, wychodząc z założenia, że skoro mają prawo do opinii to mają też prawo do tego, by dowolnie ten obiekt krytyki besztać.
Fakt, mogą to zrobić, ale niech liczą się z konsekwencjami w postaci tego, że nie będą brani na poważnie, a chęć do dyskusji z nimi stanie w przypadku innych rozmówców pod znakiem zapytania.

Shaggy777

A co do samego Chandlera to bynajmniej nie jest "uwielbianym" przeze mnie aktorem, co, jak mi się zdaje, próbujesz zasugerować. Zresztą ocena, jaką mu wystawiłem mówi sama za siebie. Co więcej: i mnie swego czasu denerwował, ale nigdy nie śmiałbym tak okrutnie zmieszać go z błotem, gdyż zwyczajnie sobie na to nie zasłużył.
Widzisz, mnie z kolei irytuje postawa, którą reprezentuje sobą autor wątku. Mam wrażenie, że próbuje kreować się na nie lada znawcę - "rażące wręcz braki w rzemiośle"... Rzemiośle? Serio? Ten chłopak ma 14 lat! Ludzie! Co jest z wami? Nie mówię, że nie można się przyczepić do jego gry, bo, owszem, można, ale mi to zakrawa o autentyczny hejt. Nie lubię tego słowa, szczególnie że w dzisiejszych czasach panuje w internecie tendencja do nazywania każdej mniej lub bardziej konstruktywnej, krytyki "hejtem", choć i pojęcie "konstruktywnej krytyki" jest dość względne.

Dobra, idę spać, bo oczy mi się kleją. W pół do 3... Dobranoc.

Shaggy777

Dzięki za troskę, ciśnienie w porządku ;)
Wybacz, jeśli wyłapałeś sugestię jakobyś był według mnie wielkim fanem Chandlera - nie uważałam, żeby tak było, bo nie "wyglądasz" na psychofana, który jak zobaczy jakiegoś aktora w filmie to własną piersią będzie go bronić. Nie odnoszę się do całości Twojej wypowiedzi, ponieważ z jej resztą się zgadzam (choć może milej zabrzmiałoby, gdybym o tym wspomniała). Bo fakt faktem, że krytyka dzieciaków na ekranie jest trochę bezsensowna, zdarzają się perełki i urodzeni aktorzy, ale nie przesadzajmy, to nie dorośli ludzie i duża część z nich wybija się jedynie na tle kolegów czy koleżanek ze szkolnego kółka teatralnego (przy czym słowo "jedynie" nie ma ukazywać mojej pogardy - chodzi mi o zaznaczenie tego, że w filmach ciężko im raczej przyćmić starszych kolegów (czy panów i panie) z planu z kilkunastoletnim doświaddczeniem aktorskim).
Co do mojej wypowiedzi - wybacz niektóre odzywki, bo faktycznie jest to atak, choć nie miałam takiego zamiaru. Także przepraszam za to ;) Mam nadzieję, że rozumiesz jednak skąd to się bierze. Widziałam już takie argumenty tyle razy, że facepalm to trochę za mało, a kolejny przypadek po prostu był tym, przy którym nie powstrzymałam się przed komentarzem ;) Jeśli kiedyś znów natrafię na coś takiego to na pewno zejdę z tonu, bo szkoda nerwów.
Podsumowując, nadal sądzę, że pod względem merytorycznym "zagraj lepiej" nic do dyskusji nie wnosi, ale żałuję, że nie napisałam tego w kilku (spokojniejszych) zdaniach ;)

loisviolet

Cieszę się, że mnie zrozumiałaś. :))
Powiem Ci w ogóle, że dostrzegam niesamowity kontrast pomiędzy charakterem twojej pierwszej i drugiej wypowiedzi, i muszę przyznać, że charakter tej drugiej z wiadomych względów zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. :P
Spokojniejszy ton jest znacznie milej przeze mnie widziany, dlatego że po prostu od razu na wstępie sugeruje, że mam do czynienia z kimś opanowanym, a opanowanie jest niezwykle ważne w przypadku dyskusji na poziomie, szczególnie że obie strony tylko na nim zyskują.
Po tym właśnie można poznać rozgarniętego rozmówcę, co, wybacz, ale w przypadku Ciebie dotarło do mnie niestety dopiero po przeczytaniu tej drugiej wiadomości, toteż zwracam honor. :)
A co do odzywek - nie ma sprawy, każdemu może się zdarzyć, a już na pewno komuś z tak, jak wnioskuję, żywiołowym temperamentem, jak twój, którego, żeby nie było, bynajmniej nie postrzegam jako wady, ale niekontrolowany może człowieka psychicznie zamęczyć. Także, w moim odbiorze, należy się po prostu wystrzegać zbytniej pochopności. Wiem, o czym mówię, szczególnie że sam mam trochę taki temperament, chociaż udaje mi się jakoś nad nim, czyt.: nad sobą, panować. :P Myślę, że sama dobrze wiesz, co mam na myśli, heh. :)
I tak, jak na początku nie powiedziałbym, że nasze poglądy na temat wyrażania opinii czy krytyki wobec młodych, stawiających pierwsze kroki w branży filmowej, aktorów są chociażby podobne, tak teraz jestem w stanie z czystym sumieniem stwierdzić, że się nawet, w dużej mierze, pokrywają, co jak najbardziej mnie cieszy. :)
Ech, brakuje mi takich rozmówców w internecie...

A tak swoją drogą, muszę się zgodzić z ostatnim zdaniem, nawet pierwszą jego częścią, jako że sam, wbrew pozorom, nie uznaję tego rodzaju kontrargumentacji. Jest zwyczajnie słaby i w zasadzie pokazuje brak jakichkolwiek sensownych argumentów. Ale żeby nie wyjść na hipokrytę od razu na swoją obronę napiszę, że nie ograniczyłem się, jaka sama zresztą widziałaś, tylko do tego sformułowania, co więcej - podałem całkiem konkretną, w moim odczuciu, argumentację.
A to, że napisałem "zagraj lepiej, a nie narzekasz" było raczej wynikiem frustracji spowodowanej którymś z kolei zupełnie bezpodstawnym i zakrawającym o hejt, o czym wspomniałem w poprzedniej wiadomości, utyskiwaniem na tego młodego aktora.

Wow, i znów się trochę zasiedziałem! Toż to w pół do 2 już... No przynajmniej jest lepiej niż wczoraj. :P
W każdym bądź razie pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia/dobrej nocy, w zależności od pory, o jakiej to czytasz. ^^

Shaggy777

Mi też jest miło spotkać w czeluściach internetu kogoś, z kim można się dogadać i po ludzku porozmawiać ;)
Co do mojego temperamentu to różnie bywa, przeważnie nienawidzę shitstormów (a na pewno udziału w nich), więc uważam słuszne przyznanie się do błędu za niewielką cenę za święty spokój, szkoda nerwów na nieuzasadnioną obronę honoru ("bo ja mam rację i nie przyznam się, że jest inaczej"). Pozdrowiam, życzę, żeby kolejna noc nie była zarwana ;)

loisviolet

O, tym razem dane było mi przeczytać wiadomość nie po kilku godzin, jak to miałem w zwyczaju, a po dosłownie minucie, toteż od razu odpiszę. ^^ Znaczy mam nadzieję, że nie postrzegasz siebie jako powodu, dla którego zarywam noc, bo nie chciałbym żebyś miała jakieś wyrzuty sumienia czy coś, haha! U mnie to raczej wynika z tego, że nadrabiam filmowe zaległości, a że senny robię się dopiero po 1 w nocy, to nie chodzę spać wcześniej niż o tej właśnie godzinie. :P Wydaje mi się, że rozumiem, co masz na myśli, chociaż u mnie to raczej wygląda tak, że nie przyznaję się do błędu po to, by mieć święty spokój, lecz przyznaję się do niego, jeśli rzeczywiście go popełniłem. :)
Pozdrawiam! Miłego wieczoru, koleżanko. ;D

sigon

"Przez niego postać Carla całkiem mi obrzydła"- a ktoś w ogóle lubi tego gnojka? Ja właśnie poczułem sympatię do Carla przez Chandlera i sposób w jaki gra. Jak kolega wyżej wspomniał Natalie trenowała w teatrze, a Chandler nie ma zbyt dużego doświadczenia aktorskiego, jednak ma potencjał i otwarte drzwi do kariery. Fakt, można by zagrać lepiej, ale gorzej też.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones