Nareszcie ktoś rozsądny. Nie wiem co wszyscy widzą w tej Scarlet, a Christina w dramatach sprawdza się idealnie. Całkowicie Cie popieram.

Ja też nie wiem czemu wszyscy szaleją za Scarlett. Christina moim zdaniem jest lepszą aktorką i w ogóle :)

"blond bestie"- a co to ma znaczyc? Twoim zdaniem fakt, iż Johansson ma jasne włosy sprawia, że ma mniejsze prawo do bycia dobrą aktorką?
Człowieku opanuj się, twoje myślenie prosperuje na poziomie rozwydrzonego bachora, albo jesteś jakimś niewyżytym/tą obrońcą/czynią brunetek. Ricci to przeciętna aktorka, Johannson też więc nie wiem o co się kłócicie.

Nie da się zaprzeczyć że Scarlet jest utalentowana. Nie da się też zapomnieć o udziale Ricci w filmie "Życie i cała reszta" Allena i o pokazaniu charakteru w tym filmie. Jeśli Allen zaangażował ją do tego filmu to znaczy że ma predyspozycje do być "muzą Allena" cokolwiek to znaczy. Nie wiem dlaczego to się tak bardzo dla niektórych liczy. Ale rozstrzyganie która jest lepsza a która gorsza nie ma sensu. Nie napisaliście pod jakim względem je oceniacie. Ocenianie pod wzgledem urody jest beznadziejne ponieważ każdy ma inne gusta. A jeśli Allen lubi "blond bestie" no to niech sobie lubi a że jego zdanie i gusta mają taką renome to juz zupełnie inna sprawa:)

Ja o wiele bardziej cenię talent Christiny, bo dla mnie Scarlett w większości filmów jest taka sama. Ale jest to tylko moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. I masz rację, że ocenianie pod względem urody jest bez sensu.

wlasnie to mam zamiar dopisac,
ze Johanson jest taka sama w kazdym filmie. Obejrzalam jej pierwsze i ostatnie filmy. Nie widze ani ewolucji ani rewolucji. Ona odtwarza role i robi miny.
No ja nie czuje, ze ona cos czuje gdy gra.

Czy ktos widzial gre Weisz?? albo przyjrzal sie jak zmienia sie gra Ricci?? To genialne aktorki.
Poza tym Johansson nie jest blondynka, tylko szatynka - przefarbowali ja na gwiazde ot tyle. Jest atrakcyjna i pewna siebie.
..i zostala "nowa muza Allena", ale do Diane Keaton jej daleko.

o tak, a już myślałam, że to ja mam jakiś problem ze Scarlett Brzydalsson ;) to mnie w niej uderza najbardziej
- w każdym filmie jest TAKA SAMA. Jak ktoś może uważać się za aktora/aktorkę, jeśli każdą postać odtwarza
w taki sam nudny, bezpłciowy sposób? Jako dziewczynka była identyczna jak dorosła kobieta, to jest żałosne.
Zawsze ten sam znudzony, monotonny głos i wzrok skrzywdzonej trzynastolatki.

Za to Ricci...ach, Christinę uwielbiam już od tak dawna, że to już praktycznie moja koleżanka :P No co tu dużo
mówić, wspaniałe role od dziecka, pięknie wyrosła na cudowną aktorkę i piękną kobietę :) I będę ją uwielbiać
już chyba zawsze ;)

Z Johansson żadna aktorka, według mnie. Zasłynęła dzięki urodzie i Allenowi, ale talentu to ona nie ma. Postacie, które kreuje są papierowe i bezbarwne. Christina zaś jest profesjonalistką, bardzo cenię ją, jej talent i dorobek.