Oczywiście można było tę historię pokazać jeszcze lepiej, ale jak na debiut to było nieźle, aczkolwiek na mnie dużo większe wrażenie zrobił debiut jego żony Moniki, która grała sekretarkę - naprawdę miło było ją oglądać. Mam nadzieję, że jeszcze ją w jakimś filmie obejrzę
Faktycznie, jak na pierwszy raz było spoko, ale od Małeckiego mógł wyciągnąć chyba jeszcze więcej., bo trochę za spokojnego z niego zrobił. A zobacz, jaki power miał np Milowicz.
Za to co do żony to zgadzam się w 100 procentach!
Zależy jak patrzeć na postać Maleckiego, może miał taki być, nie wiem, ale panią Monikę na pewno powinni angażować do kolejnych filmów