Dla mnie to totalne beztalencie, ani grać nie umie, ani nawet przystojny nie jest w namniejszym stopniu! Jego mimika ogranicza się do wiecznie przerażonej, silącej się na inteligencję twarzy o tępawym spojrzeniu! Dobry jest tylko w rolach podrzędnych, zestrachanych złodziejaszków jak w "Telefonie", bo tam chyba po prostu gra siebie... Ale Aleksander Wielki? albo "inteligentny, ambitny informatyk" z "Rekruta"? Śmiech na sali.
P.S. To nie jest prowokacja, uprzedzam na wejściu. Dla mnie: 1/10.
Mi sie też taki wydawał ale w "In Bruges" pokazał klasę. No dobra, jedna rola go nie rakuje ale ma u mnie 6/10
widziałam kilka filmów z Colinem Farrellem i po każdym zastanawiałam się, co ludzie w nim widzą. ponoć o gustach się nie dyskutuje, ale zgadzam się z ailouros: ani piękny zewnętrznie, ani utalentowany. wyraz twarzy tego typu mój kolega określa jako "wzrok tęskniący za rozumem i twarz nieskalana myślą". ale może w przyszłości Colin pokaże coś oprócz "ładnej" buzi? wcale bym się nie obraziła!
oj, wcale taki brzydki nie jest. powiedziałabym nawet, że ma pewien urok- taki typ buntownika- nieprzewidywalny facet :)
nie we wszystkich filmach gra "sierotkę" :)
A jak dla mnie ten pan stara się nawet w największych kupach i ma naprawdę duży potencjał; potrafi być rewelacyjny ("Tigerland", "In Bruges"), od jakiegoś czasu wybiera lepsze role, ale niestety jest wciąż kojarzony głównie z klapami w stylu "Aleksandra" i "Rekruta".
bez przesady, aż taki brzydki nie jest, wystarczy że się ogoli i da się na niego patrzeć (czyli nie na zdjęciu przy profilu i nie w Aleksandrze), a nawet i jest dosyc przystojny. Wybitnym aktorem nie jest, ale rolę w Telefonie miał na prawdę nie złą. Aleksander - oczywiście kompletna klapa. Tu jednak przytoczę słowa wybitnego polskiego aktora, Gustawa Holoubka. Powiedział on kiedyś, ze aktor w filmie jest czyms w rodzaju rekwizytu (troche inaczej jest w teatrze). Musi robić to, co mu karze reżyser. Oczywiście nie jest to tylko usprawiedliwienie klap aktorskich jak Aleksander, dziala to w drugą stronę. A ponieważ gra Farrella nie rózni sie niczym od poziomu filmu, można stwierdzić, że po części to wina Stone'a. Z drugiej strony całej winy na reżysera zrzucić sie nie da.
Co do Farrella, wkurzają mnie jego wypowiedzi, bo- delikatnie mówiąc- nie bije z nich głęboka inteligencja.
ja mu dalam 9\10 za dwie moim zdaniem wybitne role w "in bruges" i sen kasandry
wczesniej tez zastanawialam sie co niektorzy w nim widza:)
pozdrawiam
własnie aktorem to on nie jest zbyt wybitnym, mysle ze to jego zachowanie i postawa buntownika sprawia ze kobiety za nim szaleją;p jak idzie taki nieogolony z jakąs panienka pod pachą, jest taki nonszalancki. mysle ze to sie moze podobać ;D a tak w ogole to po prostu irlandzkie ciacho ;D
Ja rowniez powiem ze moim zdaniem Colin jest bardzo, ale to bardzo przystojny :) Tak jak wczesniej ktoś wspomniał o jego uroku buntownika w 100% się zgadzam i uwielbiam filmy z nim. np. sen kasandry :)
To jest zajebisty aktor, jeden z lepszych młodego pokolenia na świecie.
Nie dość, że jest taki zajebisty aktor to ma ogromną charyzmę. Christian Bale, Edward Norton nie odstępują od niego. Można powiedziec , że to ta sama klasa światowa.
Jeden z lepszych filmow i mniej znanych jednoczesnie jaki widziałem z nim to Tigerland. Polecam !!!!