Piszecie w tonacji, jakby był jakimś superhiper aktorem z mega warsztatem, a to przecież wciąż tylko Colin Farrell.
Jeszcze żeby on ten film starał się jakoś uratowac, ale nie. To ciągle był ten sam, wiecznie przeciętny, Colin. A po co on się udzielał? Skoro film miał ponad 100 milionowy budżet to i jego gaża zapewne się zaczynała od liczby 8 cyfrowej...