Patsy'ego (Phila też) w Soprano zagrał perfekcyjnie. Ta scena przy basenie, albo z kochanką Tony'ego to istna poezja. Grimaldi ma w sobie coś niesamowitego, co sprawia, że nawet gdy gra gościa którego ciężko polubić, to i tak wciąga.
I do tego ten jego głos którym zaimponował mi w Mafii (TCOLH) :)