Slumdog, Milioner z ulicy to PRZECUDNE Arcydzieło. Swietne dzieło takze Niebiańska plaza. 10/10
slumdog, najwspanialszy, najcudowniejszy film mojego zycia, po prostu <3333333333333333333333333333333333333
"więc to chyba jedyny film jaki widziałeś "
Chyba tak. Podejrzewam, że innego nie widział. Stąd u niego ten zachwyt nad słabym Slumdogiem.
Krytykować kogoś bo ma inne zdanie od ciebie jest chamskie. Mi też się "Slumdog" podobał i co? Sądzisz, że nie widziałam żadnego innego filmu? A to, że autor uważa film za arcydzieło to mu się wcale nie dziwie... sama postawiłam mu 10/10
Się czepiacie. Widziałem miliony filmów, a Slumdog (być może przez to że widziałem go na nocnym enemefie) ma w sobie coś takiego czego nie da się opisać ;) W 100% podszedł pod moje gusta. 12/10 za muzykę.
10/10 dla slumdoga. film genialny, szczególnie pod koniec, piekne zakonczenie uwielbiam takie klimaty.
slumdog na 10/10? A na ile oceniłaś "Ojca Chrzestnego"? slumdog cudo? Chyba nie wiesz co znaczy cudo. Cudo to "Obywatel Kane". Najlepszy film? To chyba nie oglądałaś "Casablanci". Ech, żallll mi was...
Jasne, niech przestaną najlepiej kręcić jakiekolwiek filmy. Bo i po co? Mamy przecież Casablancę i Ojca Chrzestnego! Oglądajmy te arcydzieła przez najbliższe 100 lat! Zachwycajmy się i nie dajmy sobie powiedzieć, że można nakręcić coś równie wspaniałego.
No i kolejny fan slumdoga... Żałosne. Jeśli porównujesz te filmy do slumdoga, to tak jak byś porównywał american pie do Dyktatora... Żalll
Ty jesteś żałosny i slumdog też. Ten, kto ocenia ten "film" na 10/10, ten nie ma argumentów, kogo się pytasz o argumenty, ten nie odpowiada, albo pisze "to jest arcydzieło, ile oscarów zdobył, jest wspaniały" itp...
Mi też Slumdog nie przypadł do gustu. Zwykły film, który nie wzbudza żadnych głębszych emocji, Oscary też nie za bardzo wiem z jakiej okazji dostał. Dużo lepszy jest "Ciekawy Przypadek Jamesa Buttona" - poruszający naprawdę ważne kwestie moralne przemijania, życia, spełnienia (bym powiedział, że nawet trochę w stylu Forresta Gumpa ;-)), a Slumdog? Film o niczym, o niczym ważnym po prostu nakręcony w biedzie, bajka filmowa z dobrym zakończeniem... jak dla mnie bardzo słaby i nie przekonywujący. Pozdrawiam!
Argumenty, dlaczego dać Slumdogowi wyższą ocenę niż 7: (Ja dałam nawet 10/10)
1.Pokazanie człowiekowi, który żyje (powiedzmy) w średnich warunkach (tj. większość ludzi w Polsce) jak żyją ludzie w slumsach.
2.Muzyka, która pasuje do każdej sekwencji i jest bardzo ciekawa. Inna niż przekazują nam środki masowe.
3.Reżyseria, film nie jest chaotyczny (nie żeby był to dla mnie od razu minus, ale w tym filmie wychodzi to na plus), wszystko jest wytłumaczone i jasne. Ta historia jest zrozumiała dla każdego. Bo każdy ma gdzieś ukryte pragnienie, by być bogatym i kochanym równocześnie.
4.Bardzo ładny montaż filmu, przyjemnie się ogląda.
5.Ciekawy scenariusz, potrafi wzruszyć, ale też rozbawić. Historia wzbudza kontrowersje (świadczą o tym inne tematy na filmwebie, gdzie ludzie piszą, że to co się tu dzieje jest niemożliwe). Jest jak bajka, której akcja toczy się w naszym brzydkim świecie. Są źli i dobrzy. I jak to w bajkach ci ostatni wygrywają (optymizm, co nie zawsze jest plusem, ale w tym filmie jak najbardziej)
6.Aktorstwo, wg mnie wszyscy byli przekonujący. Ludzie od castingu wykonali kawał dobrej roboty. I to nie chodzi o to, że aktorzy byli ładni... bo byli brzydcy, przeciętni, zwyczajni, ale za to prawdziwi.
7.Dobra rozrywka, po prostu dobrze się oglądało.
To są moje argumenty, dlaczego dałam temu filmu 10/10. Podobał mi się.
I nie twierdzę wcale, że powinien być postawiony obok takich klasyków jak Pulp Fiction czy też Ojciec Chrzestny, bo nie uważam tak. Te filmy, o których pisałeś wnosiły coś nowego, inspirowały i dalej inspirują różnych twórców.
Slumdog jednak wcale nie jest tak w tyle. Również jest inspirujący, ale już nie tak nowatorski jak były tamte filmy w swocih czasach.
Slumdog wywarł na mnie duże wrażenie. Pokazał różne kwestie, na które nie chcemy zwracać uwagi. Jest też ładnie zrobionym, dobrze wyreżyserowanym filmem, więc o co chodzi? Może historia ci się nie spodobała, może stwierdziłeś, że aktor ma krzywy ryj i po prostu cię to drażni, ale 1/10?? 1/10 możesz dać "Modzie na sukces". Masz moje argumenty.
A teraz ty powiedz mi jakie są twoje argumenty by dać temu filmu 1/10? Bo 1/10 to bardzo krzywdząca ocena dla tego filmu.
zgadzam sie, film w czolowce moich arcydziel filmowych, muzyka rewelacyjna. Uwielbiam jego filmy i pelny szacunek za sciezki dzwiekowe do filmow - transpotting i slumdog - rewelacja
dodajmy,że reżyser i cala ekipa zachowali się jak świnie wobec tej 3 dzieci, które wystąpiły w filmie... 500 funtów za grę, żenada, a aktorzy po ileś tam tysięcy.... Chamstwo i debilizm :/
Tu akurat niezupełnie masz rację. Boyle ustanowił fundusze dla dzieciaków (które nomen omen właśnie zamroził bo dzieciaki przestały chodzić do szkoły), a także zafundował im mieszkania (ojciec Rubiny odmówił przeprowadzki). Gdyby duża kasa trafiła w ręce rodziców niepełnoletnich dzieciaków, to różnie to mogłoby się dla nich skończyć.
Poczytaj m.in. tu: http://film.onet.pl/wiadomosci/publikacje/artykuly/zycie-po-milionerze-z-ulicy-p elne-nadziei-i-starej,1,3815742,wiadomosc.html
http://film.wp.pl/id,116502,title,Kolejna-tragedia-w-zyciu-gwiazdy-Slumdoga-Mili onera-z-ulicy,wiadomosc.html?ticaid=1bed4
przeczytałam to i taka myśl mi się nasunęła... Chodzi mi o tą Rubinę, chłopcu niby pomogli, a jej nie.... Mocna niekonsekwencja....