Chociaż zagrał zaledwie w kilku filmach i przeważnie były to role mało znaczące, w pamięci zapisał się jako Napoleon Wilson w świetnym filmie "Atak na posterunek 13" Johna Carpentera. Jest to rola charakterystyczna i najbardziej rzucająca się w oczy z całego filmu. Chociaż to bohater pozytywny, ma tajemniczą przeszłość, gdyż zabił jakichś ludzi z niewiadomego powodu (w filmie nie dowiemy się dokładnie dlaczego, ani też dlaczego ma na imię Napoleon, choć zadano mu to pytanie w pewnym momencie). Ma tam ironiczne poczucie humoru, jest lojalny i waleczny, czyli posiada najbardziej pożądane cechy dla bohatera filmowego (mimo niejasnej przeszłości).

Ów reżyser (Carpenter) zatrudnił go do swojego filmu, gdyż ten był jego sąsiadem i uznał, że pasuje do tej roli (miał on bowiem prywatnie czarne poczucie humoru, co się reżyserowi bardzo spodobało i w efekcie dał mu rolę antybohatera).
A cztery lata później znów go zatrudnił, tym razem do epizodycznej roli koronera w swoim kolejnym doskonałym filmie "Mgła".
W enigmatycznej "Głowie do wycierania" Davida Lyncha zagrał znowu epizod.
Od 1982 roku nie grał już w filmach, tylko w kilku serialach. Miał jeszcze zagrać rolę psychopatycznego Johna Rainbirda w "Podpalaczce" - filmie na podstawie książki Stephena Kinga, lecz rolę tę powierzono George`owi C. Scottowi, choć uważam osobiście, iż Joston byłby znacznie lepszy.
W "Dzikości serca" był kierowcą, choć to nie była w żadnym razie rola, jak pisze w jego filmografii.

Joston zmarł w wieku 61 lat na białaczkę (leukomia).