ale za to wrażenie pozostaje na bardzo, bardzo długo.
bullshit ;) ... ja tam oglądałem nie raz Fight Club .. racja , nie czuję takiego zaskoczenia , ale nadal z wywalonym jęzorem podziwiam ten film i śmieję się z czarnego humoru jaki tam jest;p
Hmm, tak może masz racje - znajdziesz mnóstwo smaczków - lecz to juz nie będzie to, bedziesz ogladac to jak ksiazke do biologi, juz bez tego zachytu a tego Fincher nie chciał, jego film ma być nie ksiazka do biologi, lecz kazaniem - pokazaniem co nas moze spotkac, jesli nasze życie będzie nastawione tylko na konsumpcje... a za drugim razem, czy trzecim tego wrazania juz nie będzie...
Myślę, że coś takiego ("to już nie będzie to") można powiedzieć o każdym filmie, ale nie każdy film warto oglądać więcej niż raz i nie każdy reżyser tworzy tak rzetelnie i spójnie. Jego filmy bardzo dobrze bronią się podczas kolejnych podejść a równocześnie robią ogromne wrażenie przy pierwszym.
"fight club", "siedem" i "gre" ogladalem juz baardzo duzo razy i stwierdzam ze im wiecej razy je ogladam tym bardziej mi sie podobaja :))!!
Też się nie zgadzam. "Fight Club" widziałem wiele razy, i znam go prawie na pamięć :P Co innego "Siedem", to ciężki film. Ale powtórne obejrzenie dużo daje
pozdrawiam
Dla mnie to całkowita bzdura!! Ilekroć Siedem, gra, czy Figt Club lecą w telewizji zawsze je oglądam. A Fight Club to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem, na pewno top10 Jego filmy można oglądać na okrągło!!!
nie, nie i jeszcze raz nie. obejrzałam podziemny krąg chyba z 5 razy i wcale nie mam zamiaru na typ poprzestać. a se7en zaledwie 2 razy, więc muszę nadgonić i czekam tylko kiedy pokaze się znowu w telewizorku
W Fight Clubie każda scena jest arcydziełem i można się nimi rozkoszować bez końca. Mimo iż oglądam ten film raz na miesiąc to i tak czułem taki niedosyt, że musiałeem przeczytać jeszcze książkę. A potem następną książkę Palahniuka.
I następną. Tak w ogóle to polecam książki Chucka Palahniuka. Nie tylko Fight Club jest świetny. Survivor jest jeszcze mocniejszy, jeszcze śmieszniejszy, tylko brak Jacka doskwiera. A Udław się... No cóż, tytuł mówi sam za siebie. Trochę za mocne, ale w gruncie rzeczy sympatyczne. Polecam książki