Wtedy będzie mógł przestać kręcić filmy robione pod Akademię i skupi się na na najlepszym gatunku dla siebie - thrillerach oraz dreszczorwcach. W tym temacie to on jest mistrzem współczesnych czasów.
Niestety, Fincher od jakiegoś czasu (konkretnie od trzech swoich ostatnich filmów) reżyseruje produkcje dla Oscarów. A kiedy go już otrzyma, to zrobi tak jak Martin Scorsese. Przestanie "podlizywać się" Akadami, a zacznie robić filmy, które lubi i przy których będzie się dobrze bawił.
Wątpię, żeby robił filmy pod Akademię. A Oscara nie powinien dostać, bo "Social...", chociaż sprawne, to nie jest genialne.
Jeśli to prawda, to coś cienki ten Fincher... Bo Scorsese zaczął "się podlizywać Akademii" dopiero po 30 latach kariery, a on juz po kilkunastu.
Szczerze? Powinien już dostać za "Podziemny krąg", a nie dostał nawet nominacji. Żadnych właściwie nagród nie dostał za ten film :/
Moim zdaniem powinien już za "Siedem" ;).
Mam nadzieję, że dostanie Oscara za "The Social Network", ale dlatego, że to po prostu bardzo dobry film. I nie sądzę, żeby był kręcony z myślą o Oscarach, choć tak właśnie postrzegam "Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona", który między innymi przez to zbyt ciekawy nie był ;).
"Siedem"? Nie no, nie oszukujmy się. Rok 1995 był megakonkurencyjny. "Braveheart", "Gorączka", "Kasyno", "Podejrzani", "Zostawić Las Vegas" a każdy film równie genialny i każdy jego reżyser zasługiwał na największe nagrody.
A ja mam nadzieje że nie dostanie za Social syf oscara i za nic innego tej tematyce,ten film to kpina jakaś jest.Jak reżyser takich świetnych filmów jak siedem i podziemny krąg może robić takie gówno.Po prostu śmieszne,po co robić o tym wszystkim film? ani straszne ani przejmujące te opowiastki,życie
O ile można zarzucić to Buttonowi, to naprawdę nie wierzę, że robił TSN pod oscary. Powiedziałbym nawet, że ma dużo wspólnego z tym, co Fincher robi zazwyczaj, choć na pewno tematyka luźniejsza itd.
Faktem jest, że jego filmy były generalnie pomijane... A co do jego ulubionego gatunku, to przecież już w tym roku czeka nas premiera remake'u "The Girl with the Dragon Tattoo". Z drugiej strony "20k mil" dla Disneya, który ma w planach jako kolejny obraz już mnie nieco dziwi... Na pocieszenie dodam, że jego "wydajność" obecnie wydaje się większa, więc obyśmy zobaczyli wiele dobrych filmów autorstwa Finchera.