Gdyby nie on, Depeche Mode byłoby mdłą papką. Dzięki niemu ma wspaniały charakterek x)
Dave jest niepowtarzany:) Charyzmatyczny, silny, męski głos:)
Dla mnie absolutny numer jeden!
Pozdrawiam; I.
Polecam jego nowy singiel "Kingdom":DDD
O to widze,ze duzo wiesz na temat Depeche Mode....a poza tym skad masz takie pojecie?: "Co by bylo, gdyby...."....
Tak się składa, moja droga, że z Depeszami jestem od zawsze. Wiem na ich temat praktycznie wszystko. Inaczej nie zabierałabym głosu. I mam straszną alergię na przemądrzałych Filmwebowiczów. Szczególnie tych z jednym "łbem";)
Wlasnie tym postem pokazalas, jak dobrze ich znasz, bo nawet wiesz, co by bylo, gdyby nie bylo z nimi Dave'a....no chyba,ze jasnowidzem jestes...
a co do przemadrzalosci filmwebowiczow kochana, to spojrz na swoja odpowiedz, cytuje Ciebie: "Tak się składa, moja droga, że z Depeszami jestem od zawsze. Wiem na ich temat praktycznie wszystko."
dobra starczy :D i prosze, wstrzymaj sie z przewidujacymi odpowiedziami na ten post (pani jasnowidz-alergik) a psik.....
i na koniec pozdrawiam stara depeszowe....:D XD
no oczywiscie,ze tak....a ja na dodatek omylkowa zamiast z nia to usiluje dyskutowac z Toba, nie zwrocilam uwagi.......heh....npo nic.....nie ma tematu...
Ja też się pomyliłam. Sorry, myślałam, że ten post był do mnie;) Wybacz, jeśli uraziłam. Nie chciałam.
Stara Depeszów, pozdrawia starą Depeszówę:)Muzyka łagodzi obyczaje. Bez urazy.
Oni razem. Są Yin i Yang.
Owszem były kłótnie między nimi. Ale widać, że bez siebie nie osiągną tyle co razem. W pewnie sposób są jak bracia. Obaj to podkreślają. :)
Mimo, że Dave gra pierwsze skrzypce na scenie, to DM istnieją głównie dzięki Fletcherowi. Gdyby nie on, Dave i Martin nie dogadali by się. Myślę, że gdyby Dave się wycofał, to Martin mógłby jeszcze trochę pociągnąć zespół, w końcu jest wszechstronny - tylko brak mu polotu scenicznego. Bez Martina nie wyobrażam sobie DM. Dave jest świetny ale jego solowe krążki nie były zachwycające. Martin natomiast solówki śpiewał wspaniale. Do tego można sobie porównać piosenki napisane przez Martina i te pisane przez Dave'a. Dave dopiero zaczyna wyrabiać styl swoich tekstów. Gdyby Martin miał wygląd i charyzmę Dave'a, Gahan miałby przechlapane. Na szczęście jest Fletcher, który zespala chłopaków w najlepszy zespół na świecie.