Nie rozumiem fenomenu tego reżysera, po obejrzeniu jego najważniejszych filmów doszedlem do wniosku ze to jeden z najgorszych i najbardziej przereklamowanych rezyserów, Poza dwoma wyjatkami (człowiek słoń, prosta historia) jego filmy są albo bez sensu (mullholand drive, zagubiona autostrad), inland empire - to juz wogóle najgorsze gówno jakie widziałem albo nudne bez wartości (dzikosc serca, blue velvet) lub tez źle zrealizowane (diuna - chyba najbardziej naciagana historia glównego bohatera jaką kiedykolwiek widziałem).
Fakt, nie rozumiesz.Świadczy o tym to, że jako "zjadliwe" wymieniłeś jego najgorsze filmy (prosta historia, człowiek słoń).
(dzikosc serca, blue velvet), genialne.Można w kółko do nich wracać.
Na pewno jest dużo rzeczy na świecie których nie zdołasz pojąć.Musisz nauczyć się z tym żyć.Alleluja i do przodu, ence pence coś tam więcej.
Nie warto odnosić się do tych śmiesznych wpisów, ale co do Twojego pozwolisz że się odniosę. "Człowiek Słoń" słaby? Osobiście bardzo lubię ten film, i ze wszystkich filmów Lyncha ma on najlepsze oceny - Imdb 8,2. Przypadek? Myślę że nie. To film po którym człowiek nie może przejść obojętnie, dla mnie był wstrząsający. Mój top -3 to Dzikość Serca, Zagubiona Autostrada i Głowa do wycierania. Pozdrawiam
Ja też nie piję aż tyle żebym mogła zrozumieć jego filmy. Co do najlepszych filmów Lyncha też się zgadzam. Inne to przereklamowana papka uznana nie wiedzieć czemu za dzieła.
Człowiek słoń i prosta historia to takie filmy nie typowo "lynchowe". Owszem można w nich doszukiwać się elementów metafizyki, lecz są one z reguły mniej mroczne i prostsze do interpretacji. Pozostałem filmy Lyncha dają pole do popisu ludziom którzy chcą taki film zinterpretować Lynch w swoich filmach mówi nie tylko o Bogu, ale też o braku sensu naszej egzystencji czy tez kruchości życia. Trzeba jednak to dostrzec, a niektórzy myślą, że jak film jest zagmatwany jak na przykład Mulholland Drive, to jest po prostu bez sensu. Nie! Trzeba go rozgryźć i znaleźć drugie dno filmu ( niekoniecznie jest jedno ;)). Chyba że komuś po prostu nie odpowiada klimat. To da się zrozumieć. Ale mówienie że one są bez sensu lub przereklamowane kompletnie nie ma sensu
jedyny film jaki mi sie podobal to blue velvet , byl to pierwszy film lyncha ktory widzialem i zrobil na mnie ogromne wrazenie i widzialem duzy potencjal w tym rezyserze . teraz obejrzalem wiekszosc jego produkcji i niestety sie zawiodlem . blue velvet jest jedynym filmem ktory mi sie u niego podobal . teraz zobacze tylko slynne miasteczko twin peaks
ogladalem ten serial od dziecka przez pare dobrych lat , takze jest maly sentyment , z tąd ta ocena . a moja wypowiedz to tylko i wylacznie moje zdanie , takze nie hejtuj i znajdz sobie inne zajęcie
Ja również dołączam do tych co nie trawią tego reżysera. Wprawdzie obejrzałęm tylko dwa jego filmy - Zagubiona autostrada i Dzikość serca, ale oba, moim zdaniem - gówniane i bez jakiegokolwiek sensu...
cytuję kogoś mądrego na temat Mulholland Drive:
Lynch stworzył film niezwykły, bo odwołujący się do najbardziej intymnych pragnień, uczuć i nastrojów. Dotknął rzeczy, o których lepiej nie mówić. Pokazał, że istnieje klucz do najmroczniejszych tajemnic, jakie nosimy w sercach. I pokazał także, że trzeba tak samo szanować miłość, jak i cenić jej siłę.
Obejrzałem "Diunę" i "Dzikość serca", podobno jedne z jego lepszych filmów. Diuna beznadziejnie zrealizowana, nie zachęca do przeczytania lektury, na kanwie której powstał film. A "dzikość..." również byle jaki. Nie sądzę że w najbliższym czasie wrócę do Lynch'a. Również uważam go za tandeciarza i antyrespekt.
Kto kiedykolwiek napisał, czy powiedział, że "Diuna" to dobry film? Nawet sam Lynch nie chciał się pod nim podpisać.
W czym tkwi fenomen Lyncha? Moim zdaniem w tym, że facet od 3 dekad robi "swoje" kino: oniryczne, neurotyczno-lunatyczne, o kadrach potasowanych tak, że jeszcze kilka godzin po seansie, człowiek siedzi i próbuje ułożyć je we właściwej kolejności. Do tego, wszystko dobrze zagrane, pięknie sfilmowane, z idealnie dopasowaną muzyką w tle... Jednych to kręci, innych nie - normalna sprawa ;)