gosc je halucynogeny i jara blanty, a potem nagrywa filmy i wszyscy się tym podniecaja. o co kaman?? rownie dobrze moglbym losowac strone w slowniku i z wybranych hasel skladac zdania ktore beda potem baza dla scenariusza i voila - mamy 99% filmow lincza, a i tak znajda sie jakies pseudointelektualne mimozy ktore beda temu nadawac sens i beda bronic swojego idola do osttniej kropli krwi - zenujace.
Facet robi zajebiste filmy, a i tak znajdzie się grono idiotów, dla których ta twórczość wykracza poza ich intelektualne granice i będą próbować wmawiać innym, że skoro oni ich nie rozumieją, to wszyscy mają nie rozumieć. Żenujące.
Wg mnie w nieodpowiednich proporcjach. Pod względem składników jego filmy się wyróżniają, ale pod względem proporcji i kompozycji są niesmaczne imo.
Lepiej spisywać stare hasła ze słownika po kolei jak pan Kameroon i nie wykazywać się żadną kreatywnością. To jest dopiero żenujące.
Zgadzam się w 100% z Tobą. Zawsze zastanawiam się tylko - czemu ludzie, którym się podobają jego filmy zachowują się jak fanatycy (religijni?) ? Siebie przedstawiają jako wysoce inteligentne istoty, a mimo to zachowują się bardzo nietolerancyjnie i agresywnie w stosunku do ludzi o odmiennym zdaniu. To takie... zwierzęce ; ]
A dlaczego stwierdzenie faktu miałoby być agresywne i nietolerancyjne? : ). Jasno mówię o tych, którzy naskakują na osoby o odmiennym zdaniu na temat Lincza.
Podsumujmy:
naskakiwanie na fanów Lyncha = stwierdzenie faktu
naskakiwanie na antyfanów = agresja i nietolerancja
Jakaś dziwna wybiórczość z tego bije.
Ja nie mam problemu z zaakceptowaniem tego, że komuś styl jego filmów nie odpowiada. Gorzej, że są tacy którzy obejrzą, nie potrafią poskładać w całość, a potem wmawiają wszystkim, że te filmy są o niczym.