Latem ruszaja zdjecia do drugiej czesci Kung Fury. Ma byc to pelnometrazowy film tym razem. Poza Sandbergiem jedna z glownych rol ma grac Fassbender, a w prezydenta USA wcieli sie Schwarzeneger ;)
"Fabuła sequela filmu krótkometrażowego rozgrywa się w 1985 roku w Miami, które jest strzeżone przez głównego bohatera i jego kompanów. Kiedy jeden z Thundercops ginie w tragicznych okolicznościach, oddział zostaje rozwiązany. Pojawia się tajemniczy złoczyńca, który chce wspomóc Adolfa Hitlera w zdobyciu ostatecznej broni."
To jest niestety zła wiadomość.Ten projekt był jednak wynikiem ciężkiej pracy i zaangażowania maniaków pasjonujących się latami 80.Fakt, że Hollywood bierze ten pomysł na warsztat świadczy już o kompletnej impotencji twórczej.
Nie rozumiesz chyba na czym polega magia i fenomen tego filmu.Po co naprawiać coś, co nie jest zepsute?Przecież można zrobić inny film inspirowany latami 80 , który nie będzie kalką Kung Fury.Poza tym fabuła w tym filmie nie jest powalająca, a to, że w obsadzie znajdzie się Arnold, czy Fassbender wcale nie przebije tego, co wytworzyło się wokół tego filmu w 2015 roku.