Depeche Mode

8,3
82 oceny muzyki
powrót do forum osoby Depeche Mode

Ja najlepszej osobiscie nie mam, ale najgorsza, najmniej lubiana przeze mnie to "Broken Frame" i ostatnia "Sounds of Universe"
A wy jaka macie opinie?
No na pewno 80% z powie ze "Violator" najlepszy, ale czy oby na pewno?



użytkownik usunięty

Najlepze płyty wg. mnie:
1) Songs of faith and devioton
2) Plaing the angel
3) Ultra

użytkownik usunięty

A SOUNDS OF THE UNIVERSE MIMO LICZNEJ KRYTYKI JEST BARDZO DOBRĄ PŁYTĄ. NA POCZĄTKU TEŻ NIE BYŁAM DO NIEJ PRZEKONANA ALE Z OSŁUCHANIEM UŁOŻYŁO MI SIĘ WSZYTKO W JEDNĄ SPÓJNĄ CAŁOŚĆ

Zgadzam się! Zupełnie nie rozumiem najazdu na tę płytę. Ma całkiem przyjemne brzmienie i kilka kawałków znakomitych.

Pink_Phink

Bo u depeszów widzę pewną prawidłowość: jak recenzenci mówią (zwłaszcza niektóre nazwiska, vide: Stelmach), że słabe, to oni też. Jak ktoś kiedyś powiedział, że na Ultrze są elementy country, to wszyscy jak mantra to powtarzają. Przy okazji nowego singla (Where's the Revolution) - to samo: "kontynuacja Delty", a mnie nie - mnie przypomina Violatora zmiksowanego z SOTU. A SOTU jest najbardziej jednolitą płytą obok S&S czy Excitera (też super płyta). Co więcej, na winylu czy lepszych słuchawkach, ja w ogóle prawie nie czuję tych zgrzytów i "amigowych" brzmień, ale co kto lubi :) Do SOTU musiałem się dłużej przygotowywać, lecz cenię ją bardziej od Delty czy PTA, które praktycznie z marszu mi weszły.

moja ulubiona to Songs of faith and devotion, zaraz potem violator i music for the masses.
za najsłabszą uważam broken frame... i oczywiście ostatnia;P

sir_edd_cook

Broken Frame najsłabsza płyta?! Moim zdaniem jedna z najlepszych!
No ale każdy ma inny gust.

użytkownik usunięty
basia990

zgadzam się. Broken Frame na pewno nie jest słabą płytą

użytkownik usunięty

Z płyt DM ostatniej dekady "Sounds Of The Universe" jest moim zdaniem najlepszą płytą. Uwielbiam ją. Z lat 90' tych najbardziej lubię "Songs of Faith and Devioton" potem jest "Ultra" i "Violator" na 3 miejscu. Z lat 80' tych bezapelacyjnie moją ulubioną jest "Black Celebration" i ją lubię najbardziej obok SOFD. Na drugim miejscu stawiam "Music For The Masses" i to właściwie wszystko. "Construcion Time Again" obok "Some Great Reward" są fajnymi płytami, mają fajne momenty ale obie są nierówne, natomiast za najsłabsze uważam "Speak & Spell" (nazywam to Vince Clarke syndrom ;)) oraz "A Broken Frame".

ja nie potrafię wskazać najlepszej płyty bo to trudne ,ale wiem ze najgorsza dla mnie jest Speak & Spell - tamte czasy mi nie siedzą w dm

Najlepsze:
1. "Ultra"
2. "Songs of Faith and Devioton"
3. "Black Celebration" (najmroczniejsza)
4. "Sounds of the Universe" (rewelacja ostatnich lat!)
5. "Violator "

Najsłabsze:
1. "Exciter" (zupełny zawód - nużąca)
2. "A Broken Frame" (dobra, ale nieco bezbarwna)

ABEL

Devotion nie Devioton

użytkownik usunięty

No to ja chyba zaliczam się do tych 80%:)

Moje ulubione to "Music For The Masses" i "Ultra".

xavi6

Mi jakoś najmniej przypadła do gustu płyta ' Black Celebration '
A najlepsza według mnie to ' Ultra' i nie będe oryginalna ' Violator ' ; )

xDrugsLikeMe

A Broken Frame to JEDNA z moich ulubionych, bardzo lubie miłe dla ucha plumkanie na sytezatorku. pozDrawiaM

TrupiaGlowka

"Ultra", "Violator", a zrobisz tabelke w exelu??

pablohp

Najlepsze:
Songs Of Faith And Devotion
Black Celebration
Najgorsza:
EXCITER! okropna.

redrum77

dlaczego wszyscy narzekają na ten Exciter ??????? to była bardzo dobra płyta, była po prostu w innym klimacie niż ich wszystkie poprzednie wydania, zrobili ją z tym właśnie zamysłem żeby odpocząć i się wyciszyć a większość jej nie lubi bo? nie jest szybsza jak reszta??? nie jest MROCZNA ???? to żenujące !!!!! podejrzewam że większość fanów DM , którzy najeżdżają na tą płytę to dalej chodzący w białych dżinsach kolesie nie przyjmujący do faktu innych dźwięków niż te z lat 80'tych - za długo chyba w tym siedzicie, słuchacie może też innej muzy??

presence

presence masz sporo racji Exciter jest na swój sposób wyjątkową płytą, chociaż przyznaję że długo mi zajęło przekonanie się do niej. Wydawała mi się spokojna do przesady ale teraz uważam że to jej największy atut właśnie :)
dla mnie Black Celebration to numer jeden, Playing the angel i Broken Frame.

basia990

wreszcie ktoś normalny, dzięki. Ja też lubię "Playing the Angel" , mam nawet na półce i się z niej cieszę (co ciekawe nawet remix'y tej płyty mi leżą, a średni lobię takie rzeczy), ale po na myślę stwierdzam że jedną z ich najlepszych jest "Songs Of Faith And Devotion"

użytkownik usunięty
presence

Exciter, zaraz po Songs Of Faith And Devotion zdecydowanie moja ukochana!

music for the masses,song of faith and devotion,violator,black celebration,playing the angel oraz sounds of the universe :)

10 lat temu to bym powiedzial, ze nie ma najgorszych:) dziasiaj to proste...
Najgorsze:
1.some great reward (nic mi sie tu nie widzi)
2.construction time again (wybralem to, zeby nie wybrac tylko jednej)
Najlepsze:
1.Ultra (genialna plyta, nawet gdy juz czuje sie znudzony cala dzialalnoscia DM, byciem fanatykiem, to jest plyta, ktora jest naprawde na poziomie)
2.Songs of Faith and Devotion(bardzo mroczne i rockowe wydanie DM)
3.A broken frame (wiem, wiem, ale sa tam takie piosenki jak "satelite" , ktore wymiataja)
Po albumie Ultra panowie przestali mnie interesowac choc kupilem wszystko do "playing the angel".

Najlepsza płyta to moim zdaniem faktycznie "Violator", z "Songs of Faith and Devotion" depczącym mu po piętach ;) I chociaż trudno mi zdecydować, która płyta jest najlepsza, to z najgorszą nie mam takiego problemu - zdecydowanie "Exciter". Podobają mi się z niego tylko dwie czy trzy piosenki, reszta nie za bardzo. Na szczęście następna płyta była już lepsza, a "Sounds of the Universe" jeszcze lepsza od poprzedniej :) Mam nadzieję, że kolejny album potwierdzi tendencję rosnącą. Chociaż mam trochę wątpliwości, bo ich nowy cover piosenki U2 wyszedł raczej marnie.

piyoko

innymi słowy Speak And Spell jest dla Ciebie lepszy niż Exciter? co wy ludzie jecie??????

presence

Innymi słowy jest :) Ale o gustach się nie dyskutuje.

piyoko

to już nie gust a skrzywienie, ale nie będę się kłócił:)

presence

Hm, to może wyjaśnię :) Speak and Spell to bądź co bądź debiutancka płyta, więc wiadomo, że nie jest na tak wysokim poziomie, jak późniejsze albumy, wydane kiedy zespół był już bardziej doświadczony. Uważam, że Vince jest gorszym kompozytorem niż Martin, a tekściarzem już w ogóle beznadziejnym. Ale podoba mi się ten entuzjazm i optymizm, którego w późniejszych piosenkach DM trudno się doszukać. Natomiast Exciter wydaje mi się taki... hm, niedorobiony. W Depeche Mode podoba mi się to, że każda piosenka ma własny klimat i charakter, a w Exciterze większość jest jakby robiona na jedno kopyto. Tak świetny zespół byłoby stać na więcej. Mam nadzieję, że choć trochę uzasadniłam swoją opinię :)

piyoko

uzasadniłaś tyle tylko że patrząc na Excitera wydaje mi się że każda piosenka była jednak inna tyle że utrzymana w jednym "pomyśle" po za I Feel Loved stąd Twój odbiór taki a nie inny i choć Speak and Spell była ich debiutem to wiadomo że był lepsze debiuty w historii ale teraz się czepiam. Dla mnie Exciter był świetny bo pokazali że nie muszą robić szybkich i "skocznych" piosenek na jednej płycie a właśnie mogą zrobić wszystkie w jednym metrum a po przesłuchaniu i tak się one od siebie różnią - myślę że mamy inny wrażliwość na to i tyle, ale zdania nie zmienię:PP za dużo narzekania już czytałem na tą płytę.

presence

ecxiter to moim zdaniem świetnie wyprodukowana dobra choć momentami nużąca płyta zwłaszcza te 2 instrumentale mi nie leżą i utwór nr 4 i parę innych wolniejszych poza ostatnim nagraniem

piyoko

troche tu racji, ze ecxiter jest malo charyzmatycznym albumem, choc podobaly mi sie kawalki z tej plyty, lecz byly troche nijakie... panowie skonczyli na "ultra", ktora moim zdaniem jest ich najlepsza plyta i ponoc nawet zrobiona z nie nacpanym davem... co do speak and spell to trzeba mocno zaznaczyc, ze to dzielo Vinca Clarka, a nie Martina Gora, bo dla mnie sie zaczelo od drugiej plyty "a broken fream " gdzie Martin za sznurki pociagal... porownujac "exciter" i "speek and spell", mysle ze exciter jest lepszem albumem, moze inaczej - jest 100% procentowym albumem DM... "Dla mnie Exciter był świetny bo pokazali że nie muszą robić szybkich i "skocznych" piosenek na jednej płycie a właśnie mogą zrobić wszystkie w jednym metrum a po przesłuchaniu i tak się one od siebie różnią"... taka roznice bylo widac znacznie predzej, choc by "music for the masses" gdzie zaczeli grac wiecej gitary, perkusji..., "violator" wiadomo... na "songs of faith and devotion" bardzo duzo mocnych dzwiekow, a "Ultra". wszystko co najlepsze wydane na jednym krazku...

piyoko

Co depesz, to opinia. Ja - na odwrót - uważam, że Exciter jest skończony i perfekcyjnie wyprodukowany. Więcej - to jakby Ultra 2, bo na U oprócz singli też piosenki są bardzo nastrojowe, ciągnące się, dobre na noc. Olbrzymi mój zachwyt nad "Goodnight Lovers", bo to jest tak niedepeszowy utwór (a'la Anna Maria Jopek z późniejszych czasów), że trzeba odwagi do tego. Sam Exciter jest bardzo spójny i nawet takie "I Feel Loved" dźwiękowo trudno pomylić z inną płytą, a za bardzo mocne punkty tej płyty uważam (czekam na wiadro pomyj) utwory śpiewane przez Martina. Ja ogólnie bardzo lubię jego wokalne utwory od Excitera po Deltę, bez wyjątku. To nie przymierzając jak utwory Harrisona wobec utworów McCartneya i Lennona w The Beatles. Generalnie, byłbym znużony gdyby wszystkie płyty brzmiały jak Violator albo BC; ten zespół już się może tak szaleńczo nie rozwija i nie zaskakuje z płyty na płytę, ale Exciter jeszcze do tego okresu się zaliczał.

piyoko

Bez Speak & Spell nie było by Depeche Mode, to tak jak byś zarzucał swojemu dziadkowi że spłodził ojca xD :)

Mi osobiście People are People i Speak and Spells się nie podobają
a najlepsza to chyba SoFaD , Violator i trochę przypadła mi Broken Fame

Kroll95

people are people nie ma takiego albumu chyba some great reward, i tytuł debiutu bez s na końcu i Broken Frame ma A na początku w tytule

Całym serduszkiem kocham "Violator", a zaraz po nim "Songs of Faith and Devotion".

NAJLEPSZE (nie potrafie wybrać jedynej): Exciter, Speak and Spell. Some Great Reward, Black Celebration, Music for the Masses, Songs of Faith and Devotion, Violator, Playing the Angel
NAJGORSZA: A Broken Frame

Najlepsze płyty to BC, MFTM, VIOLATOR, SOFAD, ULTRA - dla mnie esencja depeszyzmu od początku do końca, czyli okres 1986-1998 bo jeszcze kawałek Only When i Lose Myself z 1998 roku
Niezła plytka - SGR
Pierwsze albumy to ich początki stopniowa zmiana stylu, dziś już raczej brzmią archaicznie, śmiesznie i zestarzały się
Od Excitera po dzień dzisiejszy utkwili w kosmicznym śmietniku dźwięków, zgrzytów, trzasków. Z tych płyt niezłe są jedynie pojedyncze utwory.

Najlepszą jest SOFAD, ale ja uwielbiam jeszcze SGR. Jest tak cudownie ponura, pesymistyczna, i to brzmienie... No i oczywiście MFTM, esencja depeszowości. I ponury BC, łagodny Exciter... Zaraz wyjdzie, że wymieniłam wszystkie płyty :)
Najmniej lubię Speak & Spell. Wiadomo, Vince. Ale ma swój urok.

Najlepiej mi się słucha Ultry, SOFAD, V, Excitera - w takiej kolejności. Najgorzej dwóch pierwszych, ale są mimo to dobre w swojej stawce. Paradoksalnie, najgorszy utwór DM dla mnie jest na tej drugiej, a jest to "A Photograph of You".

użytkownik usunięty

1. Spirit - ich najdojrzalszy i najpoważniejszy album
2. Music For the Masses - gęsty klimat
3. Playing The Angel - ich najlepszy album z dekady 00
4. Violator - wiadomo, klasyk z przebojami.
5. Some Great Reward - najlepszy album z ich wczesnego etapu twórczości
Najsłabsze być może A Broken Frame, reszta trzyma co najmniej dobry poziom.

Najlepsze:
1.Music For the Masses
2. Violator
3.Black Celebration
4. Ultra
5.Playing The Angel
Najgorsze:
1. Spirit
2. Sounds of the Universe
3.Delta Machine
4. Exciter
5. A Broken Frame

najlepsze:
violka
SOFAD
Ultra
Music for the masses
Black Celebration
Some great reward

najsłabsze:
exciter
construction time again
speak and spell
SOTU
Delta machine

5 najsłabszych i 5 najlepszych zacznę od najlepszych
1.SOFAD
2.Violator
3.Black Celebration
4.Some Great Reward
5.Ultra
A 5 najsłabszych?5 to ta najsłabsza
1.Broken Frame
2,Delta Machine
3.Speak & Spell
4.Exciter
5.Sounds of the universe
Co nie zmienia faktu ,że te 5 najsłabszych to moim zdaniem też bardzo udane płyty ,ale posiadają 1-2 numery dość średnie moim zdaniem oprócz broken frame

Pytanie na zasadzie: kogo kochasz bardziej: mamę, czy tatę..

Black Celebration położył na kolana swoim mrokiem, kolejna,
Music for the Masses była też mroczna ale łatwiej docierała do słuchacza,
Violator - zrobił historie DOSKONAŁE podsumowanie poprzedniczek
Songs of Faith and Devotion - zrobili coś niemożliwego: połączyli swoje elektroniczne ego z rockiem.
Ultra - paradoksalnie: echo, pogłos Alana, którego przecież w zespole już nie było - ostatnia dobra płyta.
Ostatnia, którą jestem w stanie słuchać w całości i mnie nie nuży.

Nie da się porównać BC do Ultra, tym bardziej do SOFAD - a jednocześnie wszystkie są świetne.

Najlepsze DM:
Nie będę oryginalny:
1. Violka
2. Songs of faith and devotion
3. Music For The Masses
4. Black Celebration.
5.Ultra
6. Some Great Revard.

Najgorsze:
1.Speak and Spell.
2. Exciter (nie znoszę tego)
3. Sounds of the universe...
4. Delta Machine...

Poza tym A broken frame, PTA, CTA, to albumy przeciętne ale parę perełek na nich jest.

Ultra
Exciter
Violator
Music for the Masses
Black Celebration

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones