Gdyby Przyjaciele mieli byc dramatem to obsadzilbym goscia w roli Rossa. Po prostu to skojarzenie jest dla mnie tak silne, ze w powaznych rolach facet mnie nie przekonuje chociaz jest niezlym aktorem :D Swoja droga pewnie to zasluga operacji, ale trzyma sie naprawde dobrze jak na 50.