Mogę tak napisać, że był ostatnim z ośmiu wspaniałych. Wierzyłem, że dożyje setki. Szkoda.
Rip.
Trafna obserwacja. Szkoda, wielka szkoda.
Nie był ostatni - żyje jeszcze Robert Vaughn, czyli Lee w "S.W." (i wciąż gra w filmach!). Choć marna to pociecha. Powykruszały się legendy kina... :-/
Tez myślałem, szkoda, że się nie udało.... R.I.P.