Elliot Goldenthal

7,6
1 522 oceny muzyki
powrót do forum osoby Elliot Goldenthal

Elliot Goldenthal ma średnią ocen 7,11 a Tyler Bates (który dokonał plagiatu na Goldenthalu) ma średnią 8,15, podczas gdy Goldenthal ma niecałe 100 głosów więcej.

Czy to normalne? Nie mówiąc już o tym, że 115. miejsce to trochę za nisko jak na takiego kompozytora. Wystarczy posłuchać takich utworów jak Adagio, Lento, Candles in the Wind, Agnus Dei, Main Tittles & Fanfare, Batterdammerung, Dies Irae, Silver Screen Kiss, Victorius Titus, Finale czy Plane to Chicago.

Moim skromnym zdaniem najlepszy żyjący kompozytor muzyki filmowej, skandalem również jest również brak jakiejkolwiek nominacji, nie mówiąc o nagrodzie, za Titusa.

Paratol

Fakt, 115 miejsce dla Goldenthala to absurdalny żart. Ale dzieci Filmwebu nie lubią muzyki Goldenthala, bo jest zbyt trudna i zdecydowanie mniej przystępna od Hansa Zimusia. Takie niskie miejsce, to skandal, ale czego spodziewać się po polskich "fanach" muzyki filmowej, którzy na okrągło słuchają jedynie Zimmera i "Requiem dla snu" Mansella? Czy oni słyszeli kiedyś o Steinerze bądź Herrmannie?

Goldenthal jest wspaniałym kompozytorem. Wypracował swój własny, niezwykle charakterystyczny styl. Za muzykę do takich filmów jak "Obcy 3", "Wywiad z wampirem", "Gorączka", "Michael Collins", "Tytus Andronikus", "Final Fantasy: The Spirits Within)", "Frida", należy mu się miejsce w pierwszej setce. Nie ma drugiego takiego kompozytora.

La_Pier

Zimmer jest moim ulubionym kompozytorem lecz Goldenthala również bardzo lubię (właśnie słucham ścieżki z "Wywiadu z wampirem"). I tak słyszałem o Steinerze i Herrmannie (świetna muzyka do psychozy). Więc proszę następnym razem nie obrażaj fanów Zimmera bo nie wszyscy są stereotypowi.

Alex_DeLarge_

Nie wszyscy, ale większość poza Zimmerem nie widzi świata. Włącz takim dźwięki z "Piratów z Karaibów", a od razu będą w siódmym niebie. Nie przypominam sobie żeby muzyka Goldenthala pojawiła się w zakichanym programie typu "Gwiazdy tańczą na lodzie". Zimuś jest zbyt popularny na Filmwebie. Właściwie nie wiem dlaczego, bo ostatnio komponuje same bzdury.

La_Pier

bo muzyka Zimmera jest prosta, łatwa, przyjemna i jest obecna w co drugiej nowej hiperprodukcji

nie żebym nie lubił Zimmera, kilka utworów ma naprawdę fajnych, Up is down jest jednym z moich ulubionych

Paratol

Zimmera cenię głównie za "The Thin Red Line". Nie uważam jednak żeby był wybitnym kompozytorem. Wolę zdecydowanie Goldenthala.

La_Pier

muszę się przyznać, że całości nie znam, słyszałem tylko The Journey to the Line, ale również uważam, że Zimmer nie jest wybitny. Goldenthal natomiast jest moim ulubionym kompozytorem, a przy okazji najlepszym, jakiego znam
ludzie patrzcie i obserwujcie, na filmwebie dyskusja między ludźmi, którzy mają takie samo zdanie

Paratol

Najbardziej niepojęte jest dla mnie to, że "Wywiad z wampirem" ma na Filmwebie ponad 19 tysięcy głosów i zajmuje w rankingu bardzo wysokie, 45 miejsce, a tymczasem Goldenthal męczy się z tymi 192 głosami, zajmując odległe 116 miejsce. Wszyscy lubią "Wywiad z wampirem", zachwycają się muzyką z tego filmu, ale na Goldenthala już nie głosują.

La_Pier

Bez ataków na Zimmera być nie może? Czy każdy temat o Jest świetny i tyle*. Goldenthal jest zresztą rewelacyjny i na pierwszą 50 zasłużył - "Wrogowie Publiczni" mają genialne kawałki. "Wywiadu" akurat nie ogladałem "na muzykę" jak to parokrotnie robiłem z innymi filmami i szczerze mówiąc niewiele pamiętam :]
* - ale przereklamowany :)

bartolomeoxXx

A dlaczego niby nie atakować Zimmera? W ostatnich latach aż nadto udowodnił, że jest piep***nym cieniasem. Natomiast w Polsce zrobiono z niego wręcz świętego i zbawcę muzyki filmowej. Tymczasem Zimmer sprowadza muzykę filmową na manowce. Niczym szalony Rotwang, produkuje w tym swoim RCP coraz bardziej niebezpieczne zastępy kompozytorów bez duszy.

La_Pier

Zimmer na pewno sprowadza muzykę filmową na manowce jednak jak sam coś napisze to potrafi pokazać że jednak potrafi. Goldenthala uwielbiam szczególnie jego Michela Collinsa jednak trzeba przyznać że nie jest najłatwiejszym kompozytorem w odbiorze a jak wiadomo ludzie łykają to co jest łatwe i przyjemne. Tak jest ze wspomnianą wcześniej ścieżką z Piratów która jest hałaśliwa i prosta a jednak ludzie ją lubią bardziej niż bardziej niszową ale za to przeszywająco piękną Cienką czerwoną linię. Problem leży w gustach ludzi a Zimmera cieniasem bym nie nazwał, bo cieniasami są możę Bates Jablonsky czy ten od pierwszej cześci Iron Mana. Goldenthal ma klasyczne wykształcenie i to słychać Zimmer zaś nie i to też słychać, bo jego muzyka jest prostsza taki pop muzyki filmowej ale jak wspomniałem potrafi napisać wspaniałą muzykę tak czy siak.

Paratol

ja poprostu nie rozumiem ludzi którzy oceniają tak słabo tego wspaniałego kompozytora! po prostu żenada! 10/10!!!

Paratol

ja po prostu nie rozumiem ludzi którzy oceniają tak słabo tego wspaniałego kompozytora! po prostu żenada!
u mnie ma 10/10!!!

michaelloxd

Jak dla mnie to ten kompozytor powinien być w pierwszej dziesiątce albo co najmniej dwudziestce. Jest bardzo oryginalnym twórcą muzyki filmowej a przy tym ma swój własny styl. Szkoda, że ostatnio mało go słychać w filmach.

Paratol

Już nie przesadzajcie z tym Zimmerem. Ja uważam zarówno ZImmera, jak i Goldenthala za kompozytorów wybitnych.

Zimmer jest świetny. Ostatnio ma dosyć, no, przyznajmy szczerze, spadek formy, ale takie pozycje jak Gladiator, Cienka Czerwona Linia, Książę Egiptu, Łzy Słońca, Black Hawk Down, Ostatni Samuraj, Spanglish, Crimson Tide, Backdraft - one utwierdzają w przekonaniu, że Zimmer mimo wszystko dla muzyki zrobił ogromnie wiele. Chyba nikomu nie muszę mówić, że wniósł nową jakość do muzyki akcji, można nawet powiedzieć, że ją zrewolucjonizował? I chyba nie muszę wspominać o jego pięknych, cudownych dramatycznych ścieżkach?

To jego całe RCP to chyba jeden największy błąd jaki popełnił w całej karierze, ale nie przesadzajmy - przecież z tej grupy wyrośli trzej solidni kompozytorzy: świetny John Powell, piszący raz dobrze, a raz źle Klaus Badelt oraz mający również ostatnio kryzys, ale posiadający talent i umiejętności Harry Gregson-Williams. Reszta to kiszka (chociaż może z Lorne'a Balfe coś będzie?), no ale cóż poradzić...

Od czasu Kodu Da Vinci to oprócz Frost/Nixon Zimmer nie napisał pracy wybijającej się za nadto. W tym roku napisał świetną Incepcję (forma wraca?), może dorzućmy jeszcze od niechcenia Piratów z Karaibów 3, bo nie byli tacy źli. Spadek formy? Owszem. Ale każdemu przecież się zdarza. Pomijając fakt, że Zimmer w tym roku spisał się całkiem konkretnie. Pardon, w zeszłym, bo mamy już 2011.

I dlatego uważam, że Zimmer wybitnym jest, mimo, że na pewno nie idealnym. I z całym uszanowaniem, ale Incepcja jest lepsza zarówno od Wrogów Publicznych, jak i The Tempest. The Tempest jest dobre, ale nic zanadto. Wrogowie Publiczni za to są, mówię szczerze, przeciętni - w filmie oddziałują miałko, na płycie jest fajnie, ale pozostaje niedosyt. Za to Zimmer w Incepcji napisał ścieżkę bardzo na poziomie, jeszcze nie wybitnym, ale spisał się bardzo dobrze.

I nie atakuję tu Goldenthala, bo uważam, że to geniusz. Ma u mnie murowane 10/10. Po prostu bronię Zimmera przed tym atakowaniem go oraz odbieraniem tego, czego jednak dokonał i tego, co do muzyki filmowej wniósł.

DanielosVK

Zimmer dla mnie nie jest kompozytorem wybitnym. Jego muzyka czasami bywa wręcz prostacka (brak muzycznego wykształcenia jednak robi tutaj swoje). I nie przepadam za jego stylem, działa mi on na nerwy. Nie powiem, kilka soundtracków Zimmera lubię, zwłaszcza takie jak: "The Thin Red Line", "Hannibal", "The Da Vinci Code". Niektóre kawałki z "Gladiatora" są niezłe, dobry jest także temat główny z "Ostatniego samuraja". Ścieżka z "Króla Artura" dobrze brzmiała, ale tylko na płycie.

"Chyba nikomu nie muszę mówić, że wniósł nową jakość do muzyki akcji, można nawet powiedzieć, że ją zrewolucjonizował?"

To żart, tak? Jerry Goldsmith jest prawdziwym mistrzem od sekwencji akcji:

http://w972.wrzuta.pl/audio/86gNfWnht2G/jerry_goldsmith_-_escape_from_torture_ra mbo_ii

http://www.youtube.com/watch?v=Xxs3d6kMRu4

http://xhellriderx.wrzuta.pl/audio/8BszDRgNyuH/jerry_goldsmith_-_roxy_loses

http://www.youtube.com/watch?v=QhkXcfjwMy4

Zimmer w scenach akcji nie dorasta Goldsmithowi do pięt.

W kwestii RCP - Powell jest kompozytorem bardzo nierównym i naprawdę nie rozumiem zachwytów nad jego twórczością. Badelt też jest słaby. Harry Gregson-Williams jest zdecydowanie najbardziej utalentowany z tego grona (pierwsza "Narnia", "Królestwo niebieskie", a ostatnio całkiem niezły temat przewodni z "Księcia Persji").

"Incepcja" to świetny soundtrack? Dla mnie strasznie nudny. Właściwie nie licząc "Dream is Collapsing", to jest to score wyjątkowo słaby i przereklamowany, podobnie zresztą jak film.

A teraz kilka słów o Goldenthalu. Od czasu "Fridy" nie stworzył oszałamiającego soundtracku. Muzyka z "The Tempest" to porażka niemal na całej linii (łącznie ze słabymi piosenkami). Natomiast muzyka z 'Wrogów publicznych" jak sam zauważyłeś dobrze brzmi na płycie, niestety w filmie jest już gorzej. Goldenthala w ostatnim czasie dotknął kryzys, ale jest to kompozytor w przeciwieństwie do Zimmera, po prostu wybitny. Udowodnił to nie raz i nie dwa takimi ścieżkami jak: "Alien 3", "Interview with the Vampire", "Michael Collins", "Titus", "Final Fantasy: The Spirits Within". I nie komponuje tak jak Zimmer pod publiczność. Nie chce się jej przypodobać za wszelką cenę. Nie martwi się, czy jego muzyka trafi w gusta mniej wymagającego słuchacza.

La_Pier

To fakt, że muzyka Zimmera czasami jest nazbyt banalna (vide Piraci z Karaibów czy też Anioły i Demony). Nie determinuje to przecież jednak takich soundtracków jak te, które wymieniłeś właśnie. Ja bym dorzucił jeszcze Łzy Słońca, Frost/Nixon, The Ring, The Pledge, The Prince of Egypt, Beyond Rangoon, The Power of One, Backdraft, A League of Their Own.

"To żart, tak? Jerry Goldsmith jest prawdziwym mistrzem od sekwencji akcji"

Nie, to nie żart. A samo porównanie trochę nietrafione. Goldsmith był mistrzem sekwencji akcji, był. I teraz każdego będziemy do niego przyrównywać? Horner, czy Morricone też nie pisali (i nie piszą) takich sekwencji akcji jak Goldsmith, ale jakoś nie ujmuje to im za bardzo.

Za to wpływ, czy tego chcesz czy nie, na muzykę akcji Zimmer wywarł. Wprowadził do niej nowy styl i masa kompozytorów, mniej lub bardziej udanie, się na nim wzoruje.

Dlaczego Powell jest nierówny? To jest jeden z niewielu nowych głosów muzycznych na scenie muzyki filmowej. Mało jest dzisiaj tych kompozytorów z krótszym stażem, który potrafią w taki sposób zorkiestrować swoje kompozycje i tak świetnie je wyświechtać od strony technicznej. Szkoda, że za "How to Train Your Dragon" nie dostał Oscara, bo zasługiwał (chociaż bardziej mi się widział Autor Widmo Desplata). I na pewno jest lepszym kompozytorem od Gregson-Williamsa, który ostatnio po prostu pisze tragicznie (przeciętniaki jak sztampowy Prince of Persia albo Shrek Forever nie usprawiedliwiają takich gniotów jak Unstoppable, albo 123 Taking of Pelham). Za to Badelt nierównym kompozytorem jest, ale od kiedy opuścił RCP (i chwała losowi - widać było, że ta grupa szkodziła mu na wyobraźni) pisze na już o wiele wyższym poziomie i rozwija się artystycznie. Niestety, do dziś większość kojarzy go z chałowatą 1 cz. Piratów z Karaibów, której nawet w 20% nie napisał...

"Incepcji" nie uważam za świetny soundtrack, ale na pewno dobry. W filmie oddziałuje bardzo dobrze (chociaż momentalnie jest zmiksowana zbyt głośno), za to na płycie dzięki nie za długiemu czasowi trwania, słucha się jej bardzo przyjemnie. Chyba, że się tego typu ambientowej muzyki NIE LUBI. To już kwestia gustu. Z resztą ten soundtrack może być zaprzeczeniem, że Zimmer zawsze robi pod publiczkę - nie uświadczymy tu ani wpadających w ucho melodii, ani nic z tych rzeczy...

A co do Goldenthala - oczywiście się zgadzam. Sam uwielbiam tego kompozytora, więc jakby co nie odbieraj tutaj moich słów jako atak na tego kompozytora. Takie soundtracki jak Alien 3, Titus, czy też Final Fantasy to dzieła wybitne i genialne. I zgadzam się, że Goldenthal nie robi absolutnie pod publiczkę. Tylko jak to się ma do Zimmera? Zimmer ma przecież absolutnie inny styl i wszyscy o tym wiemy. Na pewno zdarzyły mu się score'y pod publiczkę - Piraci z Karaibów, Anioły i Demony... ale nie mieszajmy z tego powodu faceta od razu z błotem, bo jak chce to potrafi ruszyć dupę i napisać coś dobrego. I chociażby takie dzieła jak Thin Red Line (dla mnie wybitny dramatyczny soundtrack), Crimson Tide (poniekąd przełomowy), Last Samurai, Hannibal, czy Da Vinci Code utwierdzają mnie w przekonaniu, że Zimmer wybitnym jest. MIMO WSZYSTKO. Bo to co już stworzył, tego nikt mu już nie dobierze. Podobnie jak Goldenthalowi.

DanielosVK

"The Ring"

To nawet Zimmer udowodnił, że potrafi pisać muzykę do horroru. I nie jest to z mojej strony żaden sarkazm. Niezły ten "Krąg", słuchając tej ścieżki można kilka razy podskoczyć na krześle.

"Nie, to nie żart. A samo porównanie trochę nietrafione. Goldsmith był mistrzem sekwencji akcji, był. I teraz każdego będziemy do niego przyrównywać? Horner, czy Morricone też nie pisali (i nie piszą) takich sekwencji akcji jak Goldsmith, ale jakoś nie ujmuje to im za bardzo"

Horner nie jest wg. mnie jakimś ogromnym specjalistą od action-score na miarę takich gigantów jak Williams i właśnie Goldsmith. Ale jednak na "Aliens" James pokazał na co go stać. Morricone jest raczej albo bardzo cool ("Man with Harmonica") albo cholernie liryczny ("1900's Theme"), w scenach akcji specjalnie mnie nie porywa.
Tak, właśnie tak, Williams i Goldsmith - dopiero później gdzieś tam w dole Zimmer. Jerry jako uczeń Rózsy (który także potrafił w scenach akcji zachwycać brzmieniem i świeżością), doprowadził muzykę akcji do czystej perfekcji. W jego muzyce słychać to co najistotniejsze w tego typu sekwencjach: ogromną dynamikę, ciągłe zmiany tempa, bogatą sekcję dętą i mocarną orkiestrę. Po prostu WZÓR do naśladowania. Dlatego raczej nie ma co się dziwić, że właśnie Goldsmith jest tutaj najlepszym przykładem i wzorem dla innych. Gdy mam wybierać pomiędzy tym co doskonałe, a tym co doskonałe nie jest, akurat w tym przypadku wybiorę doskonałość za wszelką cenę. A Zimmer niech się jeszcze uczy. Może kiedyś dorówna Goldsmithowi pod tym względem, choć nie ma co się oszukiwać - nigdy to nie nastąpi. Style różne, ale wzór jest jeden.

"Za to wpływ, czy tego chcesz czy nie, na muzykę akcji Zimmer wywarł. Wprowadził do niej nowy styl i masa kompozytorów, mniej lub bardziej udanie, się na nim wzoruje"

Uważam, iż taki James Newton Howard wzorujący się na Goldsmicie w "Ściganym", zrobił znacznie więcej:
http://xhellriderx.wrzuta.pl/audio/ahiV0mYkCn5/james_newton_howard_-_helicopter_ chase
http://xhellriderx.wrzuta.pl/audio/9mHrnkdN0RN/james_newton_howard_-_subway_figh t
http://xhellriderx.wrzuta.pl/audio/0zHOkV4DSdF/james_newton_howard_-_stairway_ch ase

Albo niezastąpiony David Arnold wzorujący się na Barrym w Bondach:
http://www.youtube.com/watch?v=UVsAey-7D60
http://www.youtube.com/watch?v=BOTAprvONDw

I wcale nie trzeba się wzorować na niby rewolucyjnym Zimmerze, który po prostu nie jest mistrzem akcji. Nie napiszę, że Zimmer nie jest w stanie komponować pod sceny akcji, bo jest w stanie, ale daleko mu choćby do Davida Arnolda, nie mówiąc już o Williamsie, czy Poledourisie.

Co do całej reszty Twojej wypowiedzi, to w zasadzie już wcześniej wyraziłem swoje zdanie o kompozytorach z RCP i "Incepcji". Nie mam zamiaru się powtarzać :)

La_Pier

Jak uważasz. Nie można jednak powiedzieć, by Zimmer na muzykę filmową wpływu nie wywarł - bo wywarł. I dalej nie mam zamiaru przyrównywać go do Goldsmitha, bo to dwie zupełnie inne rzeczy. Mam rozumieć, że Zimmer musiałby go przeskoczyć? Goldsmith pisał akcję doskonałą, a Zimmer zaś robi to zupełnie inaczej, ale niejednokrotnie udowadniał przecież, że również potrafi zrobić to świetnie i bezbłędnie. Co by nie mówić, u Zimmera o dziwo też jest szybkość, zmiany tempa, a nawet i orkiestra (chociaż, nie oszukujmy się, Zimmer bez elektroniki to jak ryba bez wody).

I sądzę, że dalsza dyskusja większego sensu nie ma, bo chyba nie trzeba udowadniać, że Goldsmith mistrzem akcji był, a Zimmer również potrafi zrobić niezły pumpin'. A poza tym, nawet nie tego dyskusja dotyczyła... :)

DanielosVK

I jeszcze jedno - nie uważam, żeby Zimmer nie dorównywał Arnoldowi.

użytkownik usunięty
Paratol

Kiedyś coś chyba czytałem że Goldenthal nie był zachwycony takim plagiatorstwem ze strony Bates'a, wcale mu się nie dziwie bo kto by był zachwycony?, zapewne nikt! Goldenthal napisał genialne tematy do takich filmów jak Frida, Titus Andronikus, Obcy 3 czy tematy do "swoich" Batmanów, a dla porównania taki Bates tylko plagiaty i gnioty do bzdurnych remeków horrorów Johna Carpentera.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones