Zgadzam się w 100%. Zagrał w paru komediach, już inną rolę miał w 'Alpha Dog' i, moim zdanim, poradził sobie znakomicie jako czarny charakter Truelove, ale w 'Into The Wild'... Znakomicie!
zgadzam się co do tych dwóch filmów - "lords of dogtown" i "into the wild". jestem pod dużym wrażeniem jego gry.
właśnie. do jego roli w Lords of Dogtown nie ma sie co doczepić. jakieś takie prawdziwe to wszystko było. nawet może mniej kwadratoe i patetyczne niż w Into the Wild ( i ta "kwadratowość" to tu nie zarzut a jedynie aluzja w niczym nie umniejszająca przekazowi filmu)
może to też dlatego, że w "lords of dogtown" trafiła mu się najbardziej charyzmatyczna postać ze wszystkich bohaterów filmu. oczywiście heath ledger też rewelacyjnie zagrał, ale jay adams to wielka osobowość.
W ogole jak ogladam jego gre w Into The Wild czy w Dziewczynie z Sąsiedztwa to mam wrazenie, ze ten koles jest taki w rzeczywistosci: magiczny:) zyjacy swoim wlasnym zyciem, majacy gigantyczny kregoslup moralny i wielkie wy-e-banie na tzw. system. Bardzo podziwiam jego gre.
No nie do końca. Dość złożoną i dobrą rolę miał w "Alpha Dog" - przedstawił postać, której rola wcale nie była łatwa do zagrania za to niezwykłe łatwa do spieprzenia - Hirsch zaś wywiązał się z zadania koncertowo. Into the wild to inna bajka - tam po prostu był główna postacią, trudno go było nie zauważyc :)