Ona po prostu podejmuje słuszne decyzje i wygrywa bez walki. Jak to pisał mistrz Sun Zi w sztuce wojennej "szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki"
Przypomnij sobie jak zdobyła dajmy na to Nieskalanych albo jaką wiarą i odwagą się wykazała kiedy wchodziła w ogień na końcu pierwszego sezonu. Potem miała smoki.

Kochają ją, bo ich szanuje oraz zwraca zabraną przez "wielkich panów"wolność, sama daje im wybór. Widzą w niej godną żelaznego tronu królową (zwłaszcza Mormont z Barristanem). Musi jedynie się poduczyć rządzić i zapanować nad smokami, z rządzeniem idzie jej już całkiem nieźle zważywszy na początki, kiedy była łagodną dziewczynką, która dawała się zastraszać bratu.

Póki co niemal wszystko jej wychodzi, ale nie martw się, bo tę sielankę prędzej czy później skończy jakieś nieoczekiwane wydarzenie i coś czuje że będzie ono związane ze smokami. Byłoby to zbyt piękne gdyby ciągle wszystko szło zgodnie z jej planami.

Ogólnie rzecz biorąc Dany jest jedną z najbardziej pozytywnych postaci w serialu, mimo tego większość forumowiczów jej nie cierpi. Nie mogą podważyć jej unikatowej urody, więc uderzają w grę aktorską, a wcale tak beznadziejnie nie gra jak twierdzi większość forumowiczów. Taką ma po prostu rolę i gra swoje. Jej gra wbrew powszechnym tu opiniom nie polega jedynie na ruszaniu brwiami i uśmiechaniu się.

Mam wrażenie, że ludzie nie lubią serialowej Dany, bo są przeczuleni na punkcie tej książkowej, która z tego co wiem sporo się różni od serialowej, co za tym idzie również aktorki która ją gra też nie lubią, a ta "słaba gra aktorska" jest tu tylko pretekstem...

Po każdym odcinku pojawia się na forum temat, w którym oceniane są sceny i wybierane najlepsze momenty. Tak się jakoś dziwnie składa, że sceny z Dany to zawsze te najgorsze i najnudniejsze. Ja uważam, że są ciekawe i klimatyczne, a jej przygody w Essos są dobrą odmianą dla wydarzeń z Westeros.

Święte słowa