przede wszystkim współczuję ludziom, którzy zakładają takie blogi, za to, że swój cenny czas poświęcają na rzeczy, których nienawidzą, by tą nienawiść i pochodne uczucia przelewać w inne osoby, zamiast poświęcać czas na coś, co lubią, przez co mogą się w jakiś sposób rozwijać, czy chociażby inspirować, ale zamiast tego siedzą w jednym punkcie i zajmują się wywlekaniem cudzych brudów, a właściwie głównie znajdowaniem zdjęć i dopisywaniem do nich swoich historyjek (np. jakieś ujęcie,kiedy szła i zrobiła dziwną minę i od razu insynuacje, że jest nawalona). ogólnie starałam się podejść do tego bloga obiektywnie, ale nie podobało mi się to, że on sam był bardzo subiektywny. na przykład tekst "Everything she has done another actress could have", serio? pokażcie mi tą inną aktorkę, która w tym wieku ma na koncie już 14 filmów (z których powiedzmy te 10 jest równie popularnych).

nie wierzę za bardzo w takie historyjki "ktośtam pracował gdzieśtam i widział jak niekulturalnie się zachowuje" albo "wykłócała się z taksówkarzem"- chcę lepszych dowodów niż opowiastki albo zdjęcia, do których równie dobrze można przypisać inne historie.
jeśli chodzi o notki, gdzie cytowane są jej słowa oraz przedstawione sytuacje zaprzeczające im, ta rzekoma hipokryzja, to takie coś jest moim zdaniem trochę infantylne. wiadomo, że zwykle gwiazdy są inne w wywiadach a inne w prywatnym życiu, większość rzeczy mówią, bo tak mają narzucone.
nie znalazłam tam nic, co by mnie szczególnie zbulwersowało. nie za bardzo wierzę w te historie, ale tak samo jak im marnie idzie udowadnianie ich, tak samo ja zaprzeczyć im zupełnie nie mogę, bo zwyczajnie jej nie znam. ale to jest też jest człowiek, dlaczego wymaga się od niej, żeby była idealna?
przez chwilę nawet uwierzyłam autorowi, chciałam tylko, żeby pokazał mi jakiś konkretny dowód, którego nie dałoby się podważyć-niestety nic takiego nie znalazłam (przeglądałam bloga po łebkach, więc może dlatego?)

jedyne co mnie trochę zaniepokoiło to ta cała sprawa z tymi studiami, rzekomym opuszczaniem połowy zajęć (indywidualnych w dodatku) i podważanie jej inteligencji zarzucając, że zapłaciła, żeby w ogóle je ukończyć. z drugiej strony jednak miałam wrażenie, że gdyby tak było, to sprawa byłaby bardziej nagłośniona, a tymczasem to wszystko odbyło się jakos "po cichu", w dodatku po co miałaby to robić? ma już sławę, pieniądze, studia nie były żadną koniecznością..

znam człowieka, który studiował mimo tego kim był i też mógł sobie kupić świstek ale studia ukończył bez sypnięcia groszem z resztą jego żona też. A miał na pewno większe przeszkody niż Emma. Co róż wyjazdy większość na terenie Europy ale zdarzył się i do Azji. I to on jest dowodem na to, że jak chce się studiować to się studia skończy bez akcji tzw. "pod stołem" mimo przeszkód.

Nikt jakoś się nie czepia że dużo osób studiuje lekarski za kasę. Zaplata za studia tylko obniza próg dla kandydata , nie jest dla niego od razu przepustką z tego co mi wiadomo. Ni e mówiąc juz o tym że duzo osób nie studiujacych to tez wspaniali, inteligentni ludzie-nie ma reguł. Dodam tez że jak ktoś jest mocno zakorzeniony w show bisnesie to po kiego grzyba mu jakieś studia?