Zastanawiało mnie, jak ocenia się kunszt aktorski tej młodej damy... Obejrzałam wczoraj "Perks..."
i nasunął mi się jeden wniosek. Kiedy aktor/aktorka potrafi w każdym filmie BYĆ kimś innym,
niepowtarzalnym i mnie to PRZEKONUJE - BRAVA!!! Ale Emma jest zawsze tylko EMMĄ... jest
taka sama - wszędzie. Bo chyba w scenie, w której zwierza się Charliemu, że jej przeszłość to
seks i alkohol, chyba Was NIE PRZEKONAŁA, PRAWDA? Ma taki dziwny manieryzm w głosie, nie
sądzicie?