masz prawo tak uważać. po części jest to prawda, że wiele osób daje "10" jedynie za fakt grania w hp i raczej to się nie zmieni ze względu na popularność serii. jednak według mnie ma zasłużoną ocenę. jest cudowną aktorką, wspaniałą osobą (jeśli mogę to stwierdzić po tysiącach wywiadów obejrzanych z nią) i ma nienaganną urodę, dlatego daję jej dychę za całokształt. poza tym weź pod uwagę, że zaczęła grać w bardzo młodym wieku, gdyby była słaba, to by jej nie wybrali z tysięcy innych dzieciaków. co do "the perks of being a wallflower"- zagrała fantastycznie i jest idealna w roli sam. a "bling ring"? no cóż, to ogólnie kiepski film, ale i tak zagrała najlepiej z tej całej ekipy... ciekawe, jak poradzi sobie w "noah" ;>

Dzięki za wyrozumiałość ;), sądzę że może i rzeczywiście coś pokaże, ale zwiastun nie daje mi czegokolwiek do powiedzenia

Moim zdaniem też gra słabo, ale ja ogólnie nie rozumiem jej fenomenu. Ma ładną buzie i w sumie nie widzę w niej nic więcej; ani charyzmy, ani zdolności aktorskich. W HP dało się jej kreację postaci znieść (choć podejrzewam, że raczej z przyzwyczajenia), ale w każdym innym filmie strasznie mnie irytowała drętwą grą, ograniczoną mimiką i brakiem naturalności i swobody. I tak znajda się tacy, którzy uznają ją za wybitną - w końcu jest ładna i zgrabna.

Mam nadzieję że mówiąc Potteromaniaków nie masz na myśli mnie? owszem dałem 10 ale dlatego że świetnie zagrała Hermionę, nie jest aktorką jednej miny jak Kristen Stewart czy te inne ze zmierzchu. W filmie charlie cię nie przekonała ? to jej najlepsza rola.

Mówię o psychofanach serii, chodziło mi o niezdrowy fanatyzm filmem i aktorami, brak przyjmowania krytyki i łączenie wspomnień, sympatii do filmów i książek z ocenami aktorskimi, reżysera, samej sagi itp. (czyli z serii; "im bardziej coś, lub kogoś lubię tym na wyższą ocenę zasługuje). Oczywiście to nierealne byśmy nie oceniali czegoś przez osobiste odczucia, lecz należy zachować pewien umiar.
Ja za to mam nadzieję, że odmienne zdanie na temat Emmy i Kristen nas nie poróżni. Emma moim okiem była fajną i przyjemną w oglądaniu Hermioną aż do połowy 3 części. W Charlie jej sceny opowiadania o swojej złej przeszłości były niepokojąco nieuczuciowe... Najlepszą rolą jest dla mnie nadal Hermiona, najgorszymi - w Noe i jak się zapowiada Regression. Przykro mi, nie mogę ocenić ją wysoko, mam poczucie że spoglądam na minę wiecznej cierpiętnicy, uciekające brwi, brak swobody. Dodatkowo - jeżeli wierzyć niektórym zwierzeniom reżyserów, osób na planie, i tego, że niestety jest hipokrytką (mówi, iż gwiazdy kupują za dużo ubrań i są uzależnione od luksusów a jej rzeczy są bardzo bardzo drogie, 300 funtów min.?) - to wolałabym się z nią nigdy nie spotkać :)
Kristen jak widać po awatarze lubię głównie za rolę modelki, jest dla mnie intrygująca i bardzo wiarygodna w prezentacji swojej osoby (nie udaje nieśmiałej, by rozczulić innych). To dość smutne, że tyle osób mówi że jest złą aktorką bo zagrała w sadze Zmierzch, tak samo jak inne aktorki (ale na serio, wszystkie?). Połowa osób nie zastanawia się nad tym, nim to napiszą, to stało się wręcz słynnym powiedzeniem.
Pozdrawiam :)

w jakimś stopniu się z tobą zgodzę, dla mnie też jej rola w Noe czy Bling Ring jest przeciętna, ale czy to wina aktorki? raczej wina że zagrała w blockbusterach skazanych na porażkę, w sumie Noe jest dobrym filmem ale Emma tam nie pasuje, dla mnie właśnie Charlie jest jej rewelacyjną rolą, a Harry Potter właściwie taką trampoliną do sławy, której jeszcze nie wykorzystała. Ale czekam na film Piękna i Bestia bo wierzę że Emma, jest dobrą aktorką oczywiście nie zaprzeczam że jest więcej aktorek lepszych od niej jak Cate Blanchett czy Jennifer Lawrence, ale mimo to Emmę stawiam, obok nich. Może i nie słusznie, ale stawiam.

Krsiten jakoś nie lubię i w zasadzie nie chodzi tu o zmierzch, bo zmierzch był kiepski od czasu wydania tej książki.

Od dawna obie są porównywane. Mam na myśli Kristen i Emmę. Obserwując ich kariery, nie wiem dokąd prowadzą, naprawdę... Kristen w drugoplanowych ostatnich rolach i Emma z jej feministycznym zaangażowaniem. Początki Kristen to 'Speak' albo 'Panic Room'... hmmm... Sprzed 'Zmierzchu' możliwa jest
jej rola w 'The Yellow Handkerchief' z Eddiem Redmayne'm albo jej rola Joan Jett w 'The Runaways' (2010).
Ostatnio grywa, przyznaję trochę, jakby to ująć, niezbyt odkrywczo... Ale wydaje mi się, że to nie jej wina,
tylko filmów w których grywa. Emma ryzykuje... oby to 'Regression' nie stało się prorocze. Poziom ich gry aktorskiej jest porównywalny i z wieloma uwagami powyżej się zgadzam. Takie czasy... takie granie... Taki
tfu, tfu! gender.