Koleś nakręcił w cholerę soundtracków, po westerny po dzisiejsze produkcje. Jego muzykę można też usłyszeć w 2 częściach Kill Billa. Ten człowiek ma talent i duże ambicje, z pewnością może konkurować z Hansem Zimmerem. Leci serduszko :)
To tak jakby napisać, że np. de Niro może konkurować z Crowe'm. Ci panowie to całkiem inna liga, Zimmer nigdy nie osiągnie takiego poziomu jak Morricone.
Koledze chodziło o to, że Marricone może się równać z Hansem Zimmerem. Moim zdaniem to jest ta sama liga, a mianowicie pierwsza liga muzyki filmowej dodałabym jeszcze do niej oczywiście Johna Williamsa, to że muzyka każdego z tych panów ma swój charakterystyczny styl, to nie znaczy, że nie można ich porównywać. Każdy z nich to geniusz muzyki filmowej!
Owszem oni robią w muzyce filmowej, ale jest pewna rzecz która różni Zimmera od Williamsa i Ennio Morricone - Ci kompozytorzy nigdy nie plagiatowani, a Hans robił to już wiele razy. Ostatnio na jednym forum zetknąłem się z dyskusją że kilka kawałków do Sherlocka Holmesa to kalka muzyki z filmu "Pewnego razu na dzikim zachodzie."