Jakiś Stuhr, któremu brakuje i talentu i charyzmy, a swoją pozycję zawdzięcza jedynie tatusiowi dostaje duże role u uznanych reżyserów, podczas gdy o wiele lepszy reprezentant tego pokolenia musi siedzieć w jego cieniu. Świetny aktor charakterystyczny, który zasługuje na szersze docenienie. Czekam na jakąś życiową rolę.