Frank SilvaI

9,0
3 117 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Frank Silva

witajcie
Jako BOB Silva jest świetny i tak jak moi przedmówcy zgadzam się, że nikt by go nie zastąpił.Osobiście nie obejrzałabym drugiego Twin Peaks z innym aktorem w tej roli, ale moje zdanie na temat tej roli jest inne.Mnie nie przerażał tylko fascynował przez swoje zło, szaleństwo. Najbardziej podoba mi się scena z filmu, gdy BOB wchodzi do pokoju Laury...aż czuję na plecach gęsią skórkę, ale nie ze strachu...

anihva

co to był za człowiek na którego czasami nie mogłem patrzeć co on miał za face jakie czasami miny robił swoją rolą w tym filmie to przebił krugera 3-krotnie nie widziałem nigdy takiego przerażającego aktora jak se przypomnę niektóre sceny z serialu to powiem krótko nie mogę patrzeć a to wszystko może dlatego że oglądałem ten serial sam może w jakimś towarzystwie byłoby zupełnie inaczej może jak by mu te diabelskie włosy obciął to by nie był taki straszny

alienxt

no kiedyś był z niego niezły skurwysyn on nie potrzebuje żadnej maski żeby przestraszyć

alienxt

Zastanawiam się co takiego miał w sobie, że aż tak bardzo przerażał...
Przecież nieraz widzi się w horrorach różne niesamowite charakteryzacje,
które mają za zadanie przerazić widza a jednak nie robi to aż takiego
wrażenia jakie robił Frank Silva w serialu.
Przecież nie był ani zdeformowany, ani pokiereszowany...... Dlaczego jest
tak przerażający?? Może dlatego że pojawiał się tylko na chwilę... może
gdyby sceny z nim trwały dłużej to przyzwyczailibyśmy się... choć wątpię...
A może jest w naszych umysłach zakodowane coś o czym nie wiemy... jakiś
wzorzec czegoś co powinno nas przerażać, coś co mamy zaszyte w naszym
kodzie genetycznym... ale w codziennym życiu nic z czym mamy do czynienia
nie jest zgodne z tym wzorcem ale np. Jego postać w jakimś stopniu
odpowiada temu wzorcowi... kto wie...

jacenty2357

Czołem fani Twin Peaksu >Jacenty ,poruszyłes bardzo ciekawy temat nad którym nie raz się zastanawiałem. Z mojego punktu widzenia sprawa wygląda następująco :Mam dziś 27 lat i Twin Peaks obejrzałem 1 raz w wieku ok.11 czy 12. Ten fakt spowodował ,że serial ten wbił mi się w umysł jak sztylet ( i tkwi tam do dzisiaj )-po pierwsze ze względu na wiek -idealny aby pierwszy raz zobaczyć ten serial , po drugie ,że był rok 92 a więc jak każdy z was wie do tej pory widziało sie jedynie Dynastie , Niewolnice Izaury itp.(ogółem dno) i po trzecie ,najważniejsze ,że serial okazał się być (nie wiem co tu napisać) "dziełem ponadczasowym"(niech będzie)Dla takiego młodzieńca jak ja to była miłość od pierwszego wejrzenia oraz koszmar -czego nie musze dodawać
Wracając jednak do postu Jacentego ,to moje przemyślenia na temat tego jakie fakty spowodowały ,że akurat postać BoBa była tak przerażająca ,że jego wizerunek podnosi ciśnienie po dziś dzień mimo upływu lat itp.Cała magia tego tkwi zdecydowanie nie w osobie Silvy ale ,co jest oczywiste w samym 1. Geniuszu Lyncha 2. Wspaniałym doborze aktorów. 3. W sposobie w jaki budowane jest w serialu napięcie 4.Zdjęcia - Shon Doyle o ile pamiętam. 5. a właściwie 1. MUZYCE !6. Manipulacji widzem.i tak można jeszcze wymieniać. Zmierzając do sedna sprawy teraz WIEM ,że Sam Frank Silva nie był ani troche przerażający tylko,patrz punkty 1-6 , sprawiły że tak go się odbiera .Szczególnie w wieku 11 lat , nie mając pojęcia co za "dzieło" się ogląda , w oczywisty sposób wpadając w przekonanie - z racji tego ,że jeszcze nie miało się pojęcia o kinie zachodnim - że tak musi pewnie wyglądać kazdy amerykański serial obyczajowy( bo słowa o horrorze nie było). Taka pułapka na młodego widza.i to jest cały sekret tej postaci i całeho twin Peaksu. Amen.
Sorry za intrpunkcje to BoB sprawił ,że nie byłem się w stanie skupić na lekcjach polskiego:)
A więc jak napisał kiedyś Tomasz Beksiński "Warto się było urodzić żeby zobaczyć TP.
RIP FRANK SILVA RIP TOMASZ BEKSIŃSKI

lukob250_2

To jeszcze ciekawostka jakby ktoś miał jakieś wątpliwości jak to czasami przypadek wpływa na tworzenie się dieła sztuki.
http://www.youtube.com/watch?v=9ihzXsNJG1U&playnext_from=TL&videos=E1YwwV1Hj6E

Ps.Jak poczytacie komenty do tego, to traficie na jeden o treści "Bullshit "- tak to mój ,bo zwyczajnie cały czas nie moge uwierzyć ,że to prawda.

lukob250_2

Jakby ktoś miał problem ze zrozumieniem to w skrócie mowa jest o tym:
Frank był dekoratorem wnętrz ,który PRZYPADKOWO znalazł się w obsadzie serialu .Lynch miał już w głowie i scenariuszu postać BoBa( choć raczej niezbyt wyrażną) a Frank podczas kręcenia wstępnych ujęć do pilota znalazł się PRZYPADKOWO w pokoju Laury , gdzie coś dekorował. Doyl( operator) robił pierwsze próbne zdjęcia i PRZYPADKOWO , nakręcił Franka.Zobaczył to Lynch i tak mu się spodobały ,że zaproponował Frakowi aby ten zagrał w tym serialu. Następnie (co wogóle nie mieści się w głowie)podczas kręcenia sceny z końcówki amerykańskiego pilota , gdy Pani Palmer pali na kanapie papierosa , nagle ma wizje w której widzi Franka za kanapą i kogoś w rękawiczce (Dr Jacoby).Wtedy to Ujęcie pokazuje panią Palmer jak z krzykiem sie podnosi , z tyłu za nią wisi lustro. Lynch obecny przy tym , mówi do Doyla ,że jet to super ujęcie ,że oto chodziło. Doyl natomiast odpiera że niestety nie wszystko dobrze wyszło. Lynch na to :co się stało?. KToś odbił się w lustrze -odparł doyl .Kto ? Pyta Lynch .Frank Silva odbił sie w lustrze - odparł. Wtedy też Lynch był już przekonany ,że Frank będzie "częścią sceny"( tego ostatniego zdania nie do końca rozumiem - part of a scean.
Jak ktoś jeszce lepiej rozumie to niech dopisze coś więcej.
Dzięki. Niech ogień kroczy z wami. Łukasz

lukob250_2

Ja mam 32 i też oglądałem TP wtedy w TV jak pierwszy raz emitowali. Ten klimat został we mnie na zawsze. Bałem się jak cholera tego filmu, ale nie mogłem się oderwać od ekranu. Pozdrawiam

lukob250_2

Ja mam 33 lata i ledwie wczoraj skończyłem oglądać serial (a dziś film)! Tak, tak, to mój pierwszy raz był :)

Moja opinia co do Boba: zasługa reżyserii. Silva poza Bobem nic aktorsko nie osiągnął, ale Lynch & co wiedzieli jak go kręcić, kadrować, spowalniać, jak ustawiać zdjęcia i.t.d. To dzięki nim, a nie dzięki Silvie Bob jest taki straszny.

lukob250_2

lukob250_2
to be a part of a scene - wziąć udział w (tej) scenie, zagrać w scenie
scena jako fraza montażowa składająca się z ujęć

użytkownik usunięty
jacenty2357

AIDS miał w sobie... może to jakoś promieniowało z niego... Śmierć...

użytkownik usunięty
jacenty2357

A środków filmowego wyrazu nie raczysz wziąć pod uwagę. Kontekst sceny, dojmująca muzyka i szybki najazd kamery na osobliwie wychylającą się zza łóżka twarz skojarzone z histeryczną reakcją Grace Zabriskie grającej Sarah Palmer nie ma nic do rzeczy w pierwszej scenie w której go widzimy, czyż nie? Po co bredzić coś o kodzie genetycznym, skoro wystarczy prześledzić rozwiązania artystyczne?

użytkownik usunięty
anihva

No cóż , rozumiem, że bycie przesadnie normalnym jest nudne, ale podniecenie przy scenach brutalnych morderstw to już patologia wymagająca natychmiastowej terapii u dobrego specjalisty. Gdyby Bob wystepował w TP w scenach picia herbatki i jedzenia ciasteczek to "gęsią skórkę" można zrzucić to na bardzo specyficzny gust, ale jak wiadomo, robił tam zupełnie coś innego, a jak pisałaś Ciebie podniecały całe sceny z tym aktorem. Cóż, życzę powodzenia w walce z tym co Cię gryzie od środka. ;-)

BOB FOREVER.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones