facet wiedział kiedy przystopować, jak oglądałem wczoraj średniego "Wroga publicznego" to najlepszy był tan Gene. Niedługo potem postanowił nie błaźnić się grając w byle czym (pewnie ciekawych propozucji nie było) jak Paciny i chwała mu za to. I żadne tam pierdoły w stylu "gra w czym chce" "na starość ma prawo grac w lżejszym repertuarze" tego nie zmienią.
Podczas gdy deniry kompromitują się rodzinkami i występami z sandlerami o Hackmanie można powiedzieć -- facet z klasą.
PS Pisane małą paciny to nie brak szacunku, a okreslenie pewnego rodzaju aktorów i ich zachowań.