Popieram. Tak jak drażni mnie chwilami "arystokratyczne" zachowanie Beaty Tyszkiewicz, muszę przyznać, że jest w tym autentyczna i taka jest jej prawdziwa natura i pochodzenie. Natomiast Szapołowska to wyuczone i sztuczne ochy i achy. Aż dziwne, że jest taka naiwna i wierzy, że ludzie to kupują.