Grzegorz Królikiewicz

Grzegorz Lech Królikiewicz

5,8
200 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Grzegorz Królikiewicz

Jeśli ktoś wybiera się na "Sąsiady" oczekując, że zobaczy klasyczny dramat z wciągającą intrygą, wyraźnymi punktami zwrotnymi kulminacją i wyjaśnieniem zagadki na końcu - a więc to co zazwyczaj otrzymujemy w kinie - srodze się rozczaruje. Podobnie jest zresztą gdy z takim nawykowym nastawieniem zaczynamy oglądać "Psa Andaluzyjskiego". Dla mnie "Sąsiady" jest przekornym przyznaniem się Królikiewicza właśnie do Bunuela i całego nurtu surrealizmu.
Francuzi mają swoje ”Holy Motors” Caraxa, my właśnie dostajemy „Sąsiady” Królikiewicza
"Sąsiady" jest jak sen - czasem męczący, irytujący, czasem śmieszny aż do łez, czasem wstrząsający, a zawsze pełen splątany emocji które są często na opak. Sen, z którego czasem chcemy się obudzić. Dlatego rozumiem osoby, które podczas „Sąsiadów” wkurzone lub zdezorientowane wychodzą z kina.
Już w "Zabiciu ciotki" Królikiewicz daje wyraz swoim fascynacją snem i śnieniem na jawie, tym majakiem, w którym piętrzą się absurdalne sytuacje, przekroczenia i ucieczki przed logiką.
"Przypadek Pekosińskiego w samym swoim koncepcie, gdzie na wpół sparaliżowany ledwo co mówiący alkoholik odgrywa psychodramę swojego życia wgrają siebie jako dziecko, młodzieńca i starca - był na wskroś surrealistyczny.
W filmie "Sąsiady" nie należy szukać logiki, ale emocji. Nie związków przyczynowo skutkowych, ale rymów jak w wierszu czy obrazie, nie uzasadnionych reakcji postaci, ale niezwykle finezyjnej i właśnie na opak gry aktorskiej, której ze świecą szukać w polskim i nie tylko polskim kinie. Gdzie w ostatnich latach mogliśmy oglądać tak transowe aktorstwo - kiedyś w kameralnych dramatach Bergmana takich jak np. Persona, a ostatnio w "Valhala Rising” Refna.
Ale jest ten film też gorzką satyrą na PRL pełen absurdalnie długich kolejek, ale i na współczesną Polską, gdzie Autorytet Moralny staje się groźnym demiurgiem, a człowiek Guma ratuje establishment przed pełna kompromitacja dając swój tandetny show.
Jest to też satyra na nas samych, na nasze nawyki, pułapki stereotypów w których się zamykamy, na gotowość pogardy wobec tych gorszych tych wykluczonych.
Oglądałem ten film po raz drugi, i po raz drugi słyszałem niedające się powstrzymać śmiechy rozbawionej publiczności właśnie wtedy kiedy powinna się śmiać - bo ten film też jest na swój sposób komedią, słyszałem cisze pełną wzruszenia na finale. Moim zdaniem mimo pewnych skaz, najbardziej oryginalny film ostatniego festiwalu w Gdyni, wart Srebrnych Lwów za najlepszą reżyserię.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones