Guillermo del Toro

Guillermo del Toro Gómez

7,2
5 663 oceny scenariuszy
powrót do forum osoby Guillermo del Toro

Zawsze zastanawiałem się, dlaczego cały czas jest o nim tak głośno, bo przecież trudno nazwać jego filmy wybitnymi. Ale widać wystarczy mieć dużo kasy, by promować co popularniejsze produkcje swoim nazwiskiem; popularniejsze, ale też nie zawsze udane.
Jedno jest pewne, po "Oczach Julii", "Nie bój się ciemności" oraz kilku w jego reżyserii wiem, żeby od filmów z hasłami "Guillermo del Toro przedstawia" etc. trzymać się z daleka.

Zloty_Deszcz

Za chwilę dopadnie cię banda pryszczatych wielbicieli blejda...

Zloty_Deszcz

Podzielam opinie. Probuje stworzyc jakas glebie w plytkich filmach...

Zloty_Deszcz

Labirynt Fauna był akurat dobry, podobnie jak Sierociniec, którego był producentem, są większe badziewiaki w świecie filmu :)

milenasy

Tyle że o innych nie jest aż tak głośno, jak o nim.
"Sierociniec" był dobry właśnie dlatego, że on nie podjął się jego reżyserowania, a zatwierdzić dobry film, to nie sztuka. Co do "Labiryntu fauna" to się nie zgodzę. Był nudny i przede wszystkim niepotrzebnie brutalny.

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

Czepianie się nie-badziewiaka tylko dlatego, że jest głośno o nim - to się nazywa hejt, więc nie wiem czemu masz pretensje do Del Toro zamiast do siebie samego. Hehe, powalasz argumentacją, film był dla ciebie nudny i przez to był słaby? A może to zbyt skomplikowane kino dla ciebie? Jak przyszedłęś sobie pohejtować to współczuję, że nie masz ciekawszych zajęć, może jakbyś spędzałczas abrdziej produktywnie to może chociażbyś zauważył nawiązania Del Toro do Lovecrafta albo obrazów Beksińskiego? Ale do kogo to ja gadam ;)

Pozwolę sobie temat zamknąć, widać, że troll więc zawieszę przed klatką karteczkę:

::NIE KARMIĆ TROLLA::

::NIE KARMIĆ TROLLA::

::NIE KARMIĆ TROLLA::

(jest już syty)

Czyżby kolejny dzieciaczek nie mogący zaakceptować faktu, że jego ulubiony reżyser robi kiepskie filmy, które podobają się tylko takim jak on? Uspokój się mały i przedstaw własną argumentację, dlaczegoż to produkcje del Toro niby są takie dobre. I to na tyle dobre, by o tym "niezwykłym" filmowcu wszędzie tak co chwilę bębniono. Ja rozumiem, że takie filmy, jak "Hellboy", "Blade", "Labirynt..." oraz inne bajki tego typu mogą przypaść do gustu dzieciom, ale to nigdy nie będzie kino wysokich lotów. Zrozum, w filmach o czerwonych diabełkach, wampirach, czy stworach z rogami przyjaźniących się z małymi dziewczynkami nie ma żadnej głębi i na pewno nie są one skomplikowane, tak jak śmiesz twierdzić. A skoro twórca robiący takie filmy nie dorasta do pięt prawdziwym ludziom kina, to fakt jego popularności chyba może dziwić, tak?
Pomyśl trochę, zanim następnym razem wyzwiesz kogoś od trolli tylko dlatego, że uraziła cię czyjaś opinia na temat gościa, którego historie tak łatwo łykasz.

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

::NIE KARMIĆ TROLLA::

::NIE KARMIĆ TROLLA::

::NIE KARMIĆ TROLLA::

(jest już syty)

Zloty_Deszcz

to sa przeciez swietne filmy, proste ,a jednoczesnie artystyczne + zajebiste kostiumy i charakteryzacja postaci, teraz to rzadkosc bo w tych czasach przewazaja "komputerowe" potworki i tp itd, - to jest moja argumentacja : D ,a w labiryncie fauna to juz nie wiem czy cokolwiek mozna by bylo zrobic lepiej 10/10 , TY moze po prostu nie przepadasz za fantastyka ; ) pozdro

alastorr

Artyzm w filmach takich jak "Hellboy" czy "Blade"? Nie żartuj. Co w nich jest artystycznego? Proste to one są na pewno, ale charakteryzacja i kostiumy nie czynią z nich świetnych filmów, może dla dzieci łaknących takich rozrywek - tak, ale nie dla ogółu odbiorców. Ktoś, o kim jest non stop głośno tak, jak o tym badziewiaku, powinien, jeśli nie robić dobrych filmów, to przynajmniej takie promować. W przypadku tego pseudo-filmowca co chwilę widzimy na plakatach filmów hasła typu "Guillermo del Toro przedstawia niesamowity thriller", "Guilermo del Toro przedstawia mrożący krew w żyłach thriller", albo "Guillermo del Toro przedstawia najmroczniejszy koszmar swojego dzieciństwa", podczas gdy wszystkie te filmy są głupie i śmieszne. Dlatego pytam się, skąd tyle polecanek tego niby tak znamienitego człowieka kina przy tak beznadziejnych filmach, którymi jarać mogą się tylko piętnastoletnie dziewczynki, podekscytowane tym, że mogą obejrzeć sobie horror?
Ridley Scott reżyseruje i produkuje więcej filmów (dobrych i bardziej różnorodnych) od niego, a dlaczego nie jest o nim tak głośno? Scorsese tak samo. I twórców takich można wymieniać dziesiątkami. Del Toro natomiast obrał strategię robienia filmów dla określonej grupy wiekowej i wykładania na nich pieniędzy z własnej kieszeni. Ale to, że jego nazwisko atakuje człowieka na każdym kroku nie oznacza, że są to dobre filmy. Jest przynajmniej też dobra tego strona, bo stanowi to ostrzeżenie dla ludzi, którzy nie chcą oglądać byle czego.

Zloty_Deszcz

Myślisz, że zrobisz na kimś wrażenie wybierają akurat takie filmy z dorobku Del Toro jak Hellboy czy Blade i na siłę będziesz udowadniał, że są do niczego? Blade mi się nie podobał, ale Hellboy był znacznie lepszym filmem od takiego Prometheusa. Del Toro nie boi się reżyserować swoich fantazji, obrazów jakie ma w swojej wyobraźni. Próbuje tchnąć jakiś powiew świeżości i nowego pomysłu w świat kina. W świecie remaków i powielanych pomysłów to jest coś bardzo potrzebnego i przyciągającego. W końcu o wiele trudniej jest nakręcić film taki jak Labirynt Fauna i zdobyć światowe uznanie, niż dorabiać się na czymś już wymyślonym i kręcić tego kolejne części. Żyjemy w czasach, w których nagrano filmy właściwie o wszystkim o czym można, dlatego teraz pozostał już tylko gatunek fantastyki.

Vidic17

Byłoby lepiej, gdybyś potrafił odnieść się do całości komentarza, na który odpowiadzasz, a nie tylko wybierał fragment, w którym przytaczam dwa wybrane tytuły.
To, że del Toro kręci kiepskie filmy, to drobiazg. Bardziej zastanawiające jest to, że skoro niby jest takim geniuszem kina, to co chwilę finansuje same badziewiarskie produkcje - horrory, które zamiast straszyć, wywołują uśmiech politowania na twarzy i frustrację u oglądającego. Już kilka razy naciąłem się na filmy, które miały być niesamowite i mrożące krew w żyłach, a wyszła kicha. Potem okazywało się, że poleca je Guillermo del Toro. Może więc szlag człowieka trafiać, jak co kilka dni widzi w nagłówkach artykułów nazwisko tego gościa. Ja naprawdę nie miałbym nic przeciwko temu, żeby po cichu robił te swoje filmy dla nastolatków i podobne produkował. Nie mogę natomiast zrozumieć, w jaki sposób stał się on takim autorytetem w świecie kina.
Piszesz, że o wiele trudniej jest stworzyć coś oryginalnego, a przytaczasz "Hellboya" - komiks przeniesiony na ekran, i twierdzisz jeszcze, że jest on lepszy od "Prometeusza", świetnej historii, która właśnie musiała być wymyślona, aby wpisać się w uniwersum.
"Labiryntu fauna" nie pamiętam zbyt dobrze, ale pamiętam, że nie zrobił on na mnie żadnego pozytywnego wrażenia, a tylko zniesmaczył niepotrzebnymi scenami przemocy.

Zloty_Deszcz

W kwestii oryginalności chodziło mi bardziej o inne filmy a nie Hellboya. A od Prometheusa jest dużo ciekawszym filmem. To, że ja nie lubię filmów danego reżysera, nie oznacza że robi on kiepskie filmy i zupełnie nie przeszkadza mi, że ktoś inny za to uważa je za świetne filmy. Tobie polecam takie samo podejście. Bo dla mnie np. Ridley Scott w swoim dorobku nie ma bardzo dobrych filmów. Podkreślam, że dla mnie. Co więcej, nie przejmuję się tym kto jakie filmy poleca i czyje nazwiska się pojawiają w nagłówkach.
Oczy Julii, Sierociniec i Mama to są bardzo dobre filmy. Wybijają się na tle wszystkich przeciętnych i tandetnych horrorów, które powstają od jakiegoś czasu. Każdy wprowadza coś nowego do gatunku. Klimat nie jest budowany na przemocy, a na oddziaływaniu na psychikę i uczucia widza. Żaden też nie jest skierowany do nastolatków.
Labirynt Fauna to arcydzieło dla mnie. Gdyby sceny przemocy były niepotrzebne to by ich tam nie było.
Jeżeli widzę, że producentem jest Del Toro to wiem, że mogę się po filmie spodziewać czegoś nowego, fantastycznego, oryginalnego. Wiem, że nie będzie to kolejny film powielający tylko pomysły innych producentów.

Vidic17

Aha, czyli "Hellboy" jest od "Prometeusza" dużo ciekawszym filmem, bo Ty tak mówisz?
Nie tylko ja nie lubię filmów del Toro. Tak, jak w przypadku i innych autorów i ich dzieł, zdania są podzielone. Mnie chodzi o to, że o del Toro obecnie pisze się, jak o nie wiadomo jakim wizjonerze kina, a prawda jest taka, że prawdziwym reżyserom, takim jak Scott, Forman, Scorsese, Stone, nie dorasta on nawet do pięt. Tamci Tworzą filmy różnorodne i to pod każdym względem. Del Toro robi bajki o czerwonych diabełkach, leśnych stworach i finansuje badziewne horrory ze zrobionymi komputerowo straszydłami, które rozśmieszają zamiast straszyć. A sensu i przesłania w tych filmach żadnego nie ma. Powiedz mi więc, ilu dorosłych ludzi, mających poważne podejście do kina, doceni tego typu produkcje? Kogo mają takie filmy zachwycić? Będą podobały się tylko grupie osób, które być może jeszcze nie są gotowe, by zetknąć się z obrazami czegoś od nich wymagającymi, bo sami niewiele od filmu nie wymagają.
Wiem, że filmy, które mnie się podobają, nie muszą się podobać Tobie i na odwrót i rozumiem, że możesz być zafascynowany akurat takim gatunkiem, w jakim tworzy ten reżyser. Ale nie wmówisz nikomu, że del Toro robi filmy głębokie i wprowadzające do gatunku coś nowego. Prześledź dokładnie jego filmografię. Niemal każdy z jego obrazów jest albo adaptacją opowiadania, komiksu, albo kontynuacją filmu innego reżysera. Ten człowiek po prostu nie ma pomysłów na dobre filmy. I jeśli nawet uznałbym za taki "Labirynt fauna", to niczego to nie zmieni.
Poza tym zobacz sobie, jakie filmy produkuje ów wielki człowiek kina - same denne horrory naszpikowane bijącymi w oczy efektami komputerowymi, z przesłaniem dla naiwnych oraz filmy animowane. To chyba wystarczająco pokazuje, na jakiej grupie wiekowej w swojej działalności jest on skoncentrowany.
Jak dotąd, jedynym filmem poleconym przez tego pana, który mi się naprawdę spodobał, był "Sierociniec". Miał ciekawą fabułę, dobrą muzykę, grę aktorską oraz zaskakujące (i przy tym wzruszające) zakończenie. Czegoś choć w części podobnego spodziewałem się po "Oczach Julii", a obejrzałem szary, usypiający film, w którym cała tajemnica wyszła na jaw już w pierwszej jego połowie. "Mama" jest jeszcze większym nieporozumieniem. Działania bohaterów są niejasne, a tytułowa postać zaprojektowana została zupełnie bez żadnego pomyślunku. Ot, kolejne komputerowo wygenerowane straszydło, o patyczakowatym - wiedzieć czemu - wyglądzie i włosach unoszących się w powietrzu. Na nastolatkach pewnie zrobiło to wrażenie, na mnie nie.

Zloty_Deszcz

*bo sami niewiele od filmu wymagają.
**o patyczakowatym - nie wiedzieć czemu - wyglądzie.

Zloty_Deszcz

Nie biorę prawie nigdy na poważnie średnich ocen filmów z takich portali, ale akurat tutaj posłużę się tymi ocenami. Hellboy ma wyższą średnią od Prometeusza jak widzisz. Więc gdyby porównywać na tej podstawie oba filmy, według opinii ludzi Hellboy był lepszym filmem. Ale jak mówiłem, nie sugeruję się tym.
Wspominasz o tym, że tamci reżyserzy tworzą filmy różnorodne i uważasz to za wielki plus. Ja chciałem we wcześniejszym komentarzu wspomnieć właśnie o tym, że Del Toro rozwija się w kilku gatunkach i nie bierze się za coś czego zwyczajnie nie czuje. I może Cię zdziwię, ale w filmach fantasy, horrorach itp, nie musi być żadnego przesłania. Zresztą dorosły człowiek sam powinien potrafić myśleć, a nie szukać przesłań.
Te filmy mają zachwycić ludzi uwielbiających takie klimaty i gatunek filmowy. Przecież jak słyszysz w TV, że jakiś film wyreżyserował Del Toro, to zawsze jest wspomnienie jego wcześniejszych filmów. Zgodnie z logiką, ma to zwrócić uwagę osób, którym spodobały się jego wcześniejsze dzieła.
"Powiedz mi więc, ilu dorosłych ludzi, mających poważne podejście do kina, doceni tego typu produkcje?". Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Nie wiem po czym poznać kto ma poważne podejście do kina a kto nie. Ja jestem fanem horrorów i uważam, że do tego gatunku mam poważne podejście. Natomiast nie oceniam np. filmów sensacyjnych bo nie mam zbytnio o nich pojęcia ani mnie nie interesują, chociaż czasem jakiś obejrzę.
Nie zgodzę się z tym, że filmy Del Toro nie wprowadzają nic nowego do gatunku. One same w sobie są czymś nowym. Nie ma w nich tych wszystkich powtarzalnych elementów występujących w co drugim horrorze. Nie doczekają się także swoich kontynuacji. Czy są głębokie? Na tyle na ile pozwala gatunek, myślę że tak.
Postać tytułowej "Mamy" faktycznie mogłaby być lepsza, ale taką ją sobie wyobrażał Del Toro i taka jest. Gdyby mu nie odpowiadała to stworzyłby inną. Nie dostrzegłem tego, żeby zachowania bohaterów były niejasne. Co z nimi było nie tak? Jedyny poważny błąd jaki zauważyłem to to, jak pies po iluś tam latach od ich zaginięcia wpadł na trop dziewczynek. Nie znam się na psach, ale chyba to niemożliwe.
Nie wiem co masz do efektów komputerowych. W każdym współczesnym filmie jest ich pełno. A będzie tego jeszcze więcej.
Na koniec powiedz co masz do nastolatków, że tak się ich czepiasz w każdej wypowiedzi? Niejednokrotnie mają oni lepszy gust filmowy niż wielu dorosłych. Może ich wyobraźnia jest bardziej podatna na takie filmy, ale czy to coś złego? Wielu dorosłym przydałoby się czasem trochę fantazji, a nie tylko poważne kino jak sugerujesz.
A liczbą w moim nicku się nie sugeruj.

Vidic17

Daj spokój z tymi porównaniami ocen. Większość ludzi idąc na "Prometeusza" liczyło na to, że w ogóle nie będą musieli używać mózgu w czasie jego oglądania. I choć film ten nie jest szczególnie skomplikowany, to jednak okazał się barierą nie do przekroczenia dla tych ludzi. Stąd też taka ocena, a nie inna.
Wiesz, myślę, że można też robić filmy w jakimś konkretnym gatunku, ale niech te filmy będą przynajmniej dobre. W porządku, zgodzę się, że filmy del Toro są dobre w gatunku, jaki tworzy. Dobre dla ludzi w przedziale wiekowym powiedzmy 10 - 20 lat. Nie mam nic do nastolatków, po prostu tak jak napisałeś, nastolatkowie są bardziej podatni na filmy nieskomplikowane, ładnie wyglądające i niby mające jakąś głębię. Niektórym dorosłym też się takie filmy mogą podobać, bo i wśród nich są osoby nie potrzebujące w filmie niczego poza ciekawie wyglądającymi stworami i wydumanym przesłaniem. Właśnie o to chodzi, że na filmach del Toro nie trzeba specjalnie myśleć, więc takie osoby to kupują. Tak jak napisałeś, wśród młodych osób również zdarzają się osoby nad wyraz dojrzałe intelektualnie, ale przecież stanowią one bardzo niewielki procent.
I takie jest moje zdanie na temat tego, dla kogo del Toro robi filmy. Wiem, że się ze mną nie zgodzisz, bo to by oznaczało, że sam lubisz filmy, które nie wymagają od widza jakiegoś intelektualnego zaangażowania. Sam lubię obejrzeć czasem jakiś odmóżdżacz, choćby dla ładnych obrazków, ale zazwyczaj szybko zapominam o takim filmie i często nawet nie wiem, kto go wyreżyserował. Filmy del Toro postawiłbym na równi z takimi produkcjami jak np. "Piekielna zemsta" czy jakakolwiek część "Spider-mana". Jednak informacje o działaniach któregokolwiek z ich twórców nie są nachalne tak, jak tego kiepskiego Meksykańca. I tego nie potrafię zrozumieć. Może on po prostu ma jakiś szczególny talent omamiania swoją twórczością naiwnych ludzi i dzięki temu tak wielu go kocha...
I co niby nowego del Toro może wprowadzać do takich filmów, jak: "Frankenstein" czy "W górach szaleństwa", które ma zamiar wyreżyserować. Wiesz, ile powstało już wariacji na temat "Frankensteina"? Skoro jest według Ciebie taki zdolny i kreatywny, to dlaczego sam nie stworzy jakiejś niesamowitej historii z oryginalną postacią, tylko opiera się na czymś, co ktoś wymyślił kilkadziesiąt lat temu, i co przez ten czas było już mnóstwo razy wałkowane?
On stworzy jedynie kolejną (podejrzewam, że od wielu gorszą) wersję danego tematu, ale po co? Zawrze w nim głębię, która usatysfakcjonuje Ciebie i innych jego fanów, a potem będzie robił kolejne filmy, które sam wyprodukuje, bo będzie miał na to środki i omami nimi nowe, młode pokolenie, ponieważ zapłaci również za promocję tych filmów. Zawsze będzie filmowcem znanym z tego, że ma dużo pieniędzy, ale robi kiepskie filmy. Wróć, filmy "dobre", ale dla określonej grupy ludzi.

Zloty_Deszcz

Nie zgodzę się z Tobą ale nie dlatego, że to by oznaczało, że lubię filmy nieskomplikowane. Bo lubię różne filmy. Jak wspomniałem jestem fanem horrorów, a tam zdecydowana większość to filmy nad którymi ani chwili nie trzeba się zastanawiać. Ogólnie lubię filmy, które wywołują we mnie emocje. I nie muszą to być filmy nad którymi trzeba się intelektualnie wysilać. Taki wysiłek mam na co dzień w życiu, więc lubię kino przy którym zwyczajnie fajnie spędzę czas i wywoła we mnie spore emocje. Takimi filmami są dla mnie m.in. dzieła Del Toro.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy film to jego pomysł. Dużą część nakręcił na podstawie czyjegoś dzieła. Nie jestem jego fanem na tyle, żeby obejrzeć wszystkie filmy jakie nakręcił. Obejrzałem kilka i bardzo mi się podobały, poza Nie bój się ciemności. Ten film mnie naprawdę zawiódł, ale może dlatego, że sobie za dużo wyobrażałem. Nowy Frankenstein to może i średni pomysł, ale dajmy mu szansę. Nie oceniajmy dopóki nie obejrzymy filmu. W górach szaleństwa nie czytałem, więc nie wiem o czym miałby być ten film. Podoba mi się natomiast to, że każdy jego film to oddzielna historia.
Chyba nie ma sensu dalej drążyć tego tematu. Gusta są różne. Rozumiem, że możesz nie lubić jego filmów, ale pozwól innym je lubić.
Pozdrawiam.

Vidic17

Nigdzie nie napisałem, że komuś zabraniam lubić jego filmy :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones